"Pomyślcie: umiarkowanie udany komik, Wołodymyr Zełenski, namówił Stany Zjednoczone Ameryki do wydania 350 mld dolarów, aby rozpocząć wojnę, której nie można było wygrać, która nigdy nie musiała się zacząć, wojnę, której on, bez USA i Trumpa nigdy nie będzie w stanie zakończyć" - napisał w środę Trump na swoim portalu społecznościowym Truth Social.
Amerykański przywódca uznał także, że prezydent Ukrainy jest "dyktatorem bez wyborów", co wpisuje się w propagandę Kremla. Te słowa nie przypadły jednak do gustu wszystkim Republikanom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Były wiceprezydent pisze do Trumpa
Mike Pence, który był członkiem pierwszej administracji Trumpa w latach 2017-2021 zwrócił się do lidera Republikanów na portalu X.
"Panie Prezydencie, Ukraina nie rozpoczęła tej wojny. Rosja rozpoczęła niesprowokowaną i brutalną inwazję, która pochłonęła setki tysięcy istnień ludzkich. Droga do pokoju musi być zbudowana na prawdzie" - podkreślił Pence. I jednocześnie podał link do artykułu z prawicowej stacji telewizyjnej FOX News, z której czerpie wiedzę Trump. Nowy szef Pentagonu Pete Hegseth był przez lata prezenterem tej stacji.
Kłamstwa Trumpa dotyczące wojny w Ukrainie prostuje także republikański kongresman Don Bacon. 61-letni polityk pochodzący ze stanu Illinois napisał wprost, że to "Putin rozpoczął wojnę i popełnił zbrodnie wojenne". Dodał, że to Putin jest "dyktatorem, który mordował swoich przeciwników".
Liz Cheney (córka byłego wiceprezydenta Dicka Cheneya za rządów George'a W. Busha), która w latach 2017-2023 zasiadała w Izbie Reprezentantów z ramienia Republikanów, zwróciła uwagę, że Donald Trump "ze swoim oddaniem Putinowi, porzuceniem Ukrainy i kłamstwami na temat historii - jest antytezą wszystkiego, za czym opowiadał się Ronald Reagan". "Łączy Amerykę z wrogami tej samej wolności, za którą walczyły i ginęły pokolenia. Historia nie będzie łaskawa dla tych, którzy mu pomagają, zwłaszcza dla tych, którzy nazywają siebie republikanami Reagana, udając, że nie widzą, co się dzieje" - zaznaczyła na portalu X.
O tym, kto jest agresorem w Ukrainie, przypominał również marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
- Po trzech latach od rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji być może musimy powtórzyć sobie proste prawdy, bo zdaje się, że niektórzy o nich zapomnieli. To Rosja zaczęła wojnę, a nie Ukraina. To nie była sprowokowana agresja. To Putin uprowadził kilkadziesiąt tysięcy ukraińskich dzieci i wywiózł je w głąb Rosji, żeby odebrać im tożsamość i zruszczyć. To Putin codziennie bombarduje klubiki dziecięce, szpitale, fabryki i morduje niewinnych ludzi w setkach tysięcy - powiedział w wywiadzie dla WP Hołownia.