Jeszcze kila lat temu ta firma była duma polskiej gospodarki. Zdobywała nagrody, wygrywała przetargi, chwaliła się, że wkrótce jej produkty podbiją cała Europę. Po niedawnej świetności nie został ślad, bo bydgoska Pesa, producent pojazdów szynowych, nadal nie może wyjść na prostą. Nie pomogło nawet jej upaństwowienie. W 2018 r. została ona przejęta przez państwowy Polski Fundusz Rozwoju, a konsorcjum banków, wśród których znalazły się także państwowe PKO BP i Pekao, zgodziło się na udzielenie spółce kredytów na łączną kwotę 1,2 mld zł. Wcześniej wątpliwości w sprawie udzielenia pożyczek zgłaszali szefowie Pekao. Nie wierzyli, że producent będzie w stanie spłacać zobowiązania – informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Spółka działa nadal, ale wiele kontraktów nadal jest opóźnionych, co grozi naliczeniem kolejnych kar. Tak właśnie zakończy się współpraca z Szybką Koleją Miejską w Warszawie, która niedawno rozwiązała z Pesą umowę na 21 pociągów. Ta decyzja spowodowana była opóźnieniem w dostawie zamówionych składów, co groziło utratą dotacji unijnej. Pesa ma też opóźnienia w modernizacji wagonów dla PKP Intercity oraz dla niemieckich kolei.
Wkrótce Pesą pokieruje nowy prezes, gdyż Krzysztof Sędzikowski właśnie zrezygnował z funkcji prezesa firmy. Z Pesy odszedł na rok przed zakończeniem trzyletniego kontraktu. Był doświadczonym człowiekiem, który wcześniej podejmował się restrukturyzacji m.in. KGHM czy Kompanii Węglowej, niemniej nie spełnił oczekiwań pokładanych w nim przez Polski Fundusz Rozwoju.
Nowym prezesem Pesy został Krzysztof Zdziarski, który w zarządzie spółki zasiadał od połowy zeszłego roku. Wcześniej działał m.in. w sektorze paliwowym. Był prezesem czeskiego Unipetrolu – spółki zależnej Orlenu.
Niewykluczone, że aby przetrwać trudności, spółka będzie musiała sięgnąć po najdalej idące środki - łącznie z redukcją zatrudnienia w dziale produkcji. Dotychczas wypowiedzenia wręczono wyłącznie pracownikom pionów administracyjnych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl