Do dziś operator państwowych gier hazardowych Totalizator Sportowy uruchomił 23 salony – pisze Puls Biznesu. To nawet nie połowa tego, co zapowiadał ówczesny p.o. prezesa TS Radosław Śmigulski na rok 2017. Pierwsze salony otworzone zostały ze sporym poślizgiem dopiero w połowie 2018 roku.
Również kolejne zapewnienia o 50 salonach z 1,2 tys. maszynami, które miały stanąć do końca ubiegłego roku okazały się fiaskiem.
Problem okazała się również współpraca z Wojskowymi Zakładami Łączności, które miały dostarczyć jednorękich bandytów dla nowej gałęzi państwowego przemysłu. Ja pisze PB, minęły dwa lata od kiedy miały być gotowe, a do dziś nie wyszły poza fazę testów. To z informacji dziennika upoważnia TS do naliczania kar umownych.
Salony ratować musiał sprzęt niemiecki i oprogramowanie kanadyjskie. Jednak maszyny borykają się z kolejnymi błędami technicznymi, które zniechęcają graczy do korzystania z salonów – pisze PB.
TS prowadzi tymczasem kolejne postępowania zakupowe, termin zgłoszenia ofert już minął. Operator planuje pozyskać kolejnych 700 automatów. To jednak wciąż bardzo oddalona liczba od zapowiadanych 35-38 tys.
Słowem szumnie zapowiadany biznes nie tylko się spóźnił, ale też jak dotąd nie spełnił oczekiwań.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl