Wiaczesław Mosze Kantor od piątku jest objęty unijnymi sankcjami wobec Rosji, która dokonała inwazji na Ukrainę. Rosjanin posiada pośrednio 19,82 proc. udziałów Grupy Azoty. Jak oświadczyła w poniedziałek spółka, nałożenie sankcji na mniejszościowego akcjonariusza nie skutkuje objęciem sankcjami Grupy Azoty.
"Zamrożenie aktywów w odniesieniu do środków finansowych, jakimi są na przykład akcje Grupy Azoty, polega na zapobieganiu wszelkim ruchom tych środków, ich przekazywaniu, zmianom, wykorzystaniu, udostępnianiu lub dokonywaniu nimi transakcji w jakikolwiek sposób, który powodowałby jakąkolwiek zmianę ich wielkości, wartości, lokalizacji, własności, posiadania, charakteru, przeznaczenia lub dowolną inną zmianę, która umożliwiłaby korzystanie z nich, w tym zarządzanie portfelem" - przekazała PAP rzeczniczka prasowa Grupy Azoty Monika Darnobyt.
Dodała też, że "zamrożenie aktywów Kantora nie ma bezpośrednich skutków dla spółki".
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Grupa Azoty: nie grożą nam sankcje
Grupa Azoty podkreśla także, że nie została objęta żadnymi sankcjami ani w UE, ani w USA. Spółka w wydanym komunikacie podkreśla, że Grupa Azoty przestrzega wszystkich przepisów sankcyjnych, potępia agresję Rosji oraz wszelkie działania skierowane przeciwko Ukrainie i nie posiada żadnych relacji z Rządem Federacji Rosyjskiej, w związku z czym nie ma żadnego ryzyka objęcia spółki sankcjami.
Grupa Azoty jest największą firmą chemiczną w Polsce, a także drugim, największym w UE producentem nawozów azotowych i wieloskładnikowych. Jej najbardziej znaczącym udziałowcem jest Skarb Państwa posiadający 33 proc. udział, a drugim w kolejności właśnie Wiaczesław Kantor z 19,82 proc. akcji. Rosjanin bowiem, gdy nie udało mu się przejąć całej spółki, zaczął skupować akcje grupy.
Sejm skierował w piątek, 8 kwietnia br., do dalszych prac w Senacie ustawę, dzięki której będzie można nałożyć sankcje na oligarchów rosyjskich posiadających aktywa w Polsce, m.in. zamrażając ich majątki.