Agencja wskazuje, że rozważany pakiet finansowy zawiera fundusze na wsparcie wojskowe dla Ukrainy i Izraela, oraz państw regionu Indo-Pacyfiku, w tym Tajwanu. Ponadto część pieniędzy zostanie przeznaczona na wzmocnienie bezpieczeństwa południowej granicy Stanów Zjednoczonych w obliczu napływu nielegalnych imigrantów.
Kongres kręci nosem na pomysł wsparcia Ukrainy
Połączenie tych dwóch wydatków w jeden pakiet ma jeszcze jeden cel. Administracji Joe Bidena byłoby łatwiej go przepchnąć przez Kongres, gdzie rośnie opór wobec dalszej pomocy dla Ukrainy.
Dowodem na to ma być sytuacja z lata. Biały Dom zwrócił się wtedy do kongresmenów o uruchomienie dodatkowych 24 mld dolarów na pomoc wojskową i finansową dla Kijowa. Miała ona wystarczyć na jeden kwartał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pakietu jednak nie udało się przeprowadzić przez Kongres. Sprzeciwiła mu się skrajna frakcja Partia Republikańska. Problem spowodowało też usunięcie ze stanowiska spikera Izby Reprezentantów Kevina McCarthy'ego. W efekcie prace parlamentu są sparaliżowane.
Jim Jordan został nowym kandydatem partii na spikera, a jest on zadeklarowanym przeciwnikiem pomocy Ukrainie. Na razie jednak nie uzyskał większości głosów.
Ważą się losy nastawienia USA do Ukrainy
Wyjściem z impasu ma być przyznanie na czas określony uprawnień tymczasowemu spikerowi pro tempore Patrickowi McHenry'emu do prowadzenia prac Izby i zarządzania głosowań. W ten sposób parlamentarzyści mogliby zdecydować m.in. nad pomocą dla Ukrainy.
Nie ma pewności, ile pieniędzy z nowego pakietu rozważanego przez Biały Dom miałoby trafić do Kijowa. Jednak według "The New York Times" oraz telewizji CBS Izrael zwrócił się do Białego Domu o sprzęt o wartości 10 mld dolarów, w tym amunicję artyleryjską 155 mm, dodatkowe rakiety do systemu obrony powietrznej Żelazna Kopuła oraz zestawy JDAM, systemy zmieniające niekierowane bomby lotnicze w bomby precyzyjne.