Przed wybuchem wojny w Ukrainie jednym z głównych tematów w Polsce i Europie były afery związane m.in. z polskim rządem. Pomijając omawiane lokalnie zamieszanie z Polskim Ładem, PiS musiał się także bronić przed zarzutami o niepraworządność (z tego tytułu zamrożono pieniądze na odbudowę gospodarki po pandemii) oraz stosowanie w celach politycznych oprogramowania szpiegowskiego "Pegasus".
Czytaj także: W Ministerstwie Finansów wiedzieli, że CBA kupiło Pegasusa. Wiceminister odmówił wszczęcia postępowania
Afera podsłuchowa rozpętała się w grudniu. Gdy agencja Associated Press podała, powołując się na ustalenia grupy Citizen Lab, że za pomocą Pegasusa, opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group Technologies, inwigilowani byli adwokat Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek, a także senator KO Krzysztof Brejza w czasie, gdy w 2019 roku był szefem sztabu wyborczego KO.
Sprawę zbada Parlament Europejski. W czwartek PE podał, że powołał komisję śledczą, która zajmie się używaniem "oprogramowania szpiegowskiego Pegasus i podobnego" przez rządy państw UE i zbada, czy było ono wykorzystywane do celów politycznych, np. przeciwko dziennikarzom, politykom i prawnikom.
Z komunikatu PE wynika, że 38-osobowy skład zbada domniemane naruszenia prawa Unii Europejskiej "w związku z używaniem oprogramowania inwigilacyjnego m.in. przez Węgry i Polskę". Kadencja komisji śledczej wynosi 12 miesięcy. Może być dwukrotnie przedłużona o okresy trzymiesięczne.
Wcześniej w czwartek w Parlamencie Europejskim odbyło się wysłuchanie publiczne w sprawie "skandalu dotyczącego oprogramowania szpiegującego Pegasus i jego wpływu na demokrację w Unii Europejskiej". Uzgodniono, że niewłaściwe jego użycie nie jest problemem polskim i węgierskim, a ogólnoeuropejskim i światowym - podał PAP.