Fundacja, założona przez Aleksieja Nawalnego, rosyjskiego opozycjonistę skazanego przez reżim Władimira Putina na więzienie, prześledziła losy Swietlany Maniowicz po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W środę dziennikarka fundacji Maria Piewczich opisała historię partnerki wiceministra obrony Rosji na Twitterze. Wcześniej powstał też już reportaż filmowy na jej temat.
Piewczich przypomina, że w marcu tego roku Swietlana Maniowicz była widziana we francuskim kurorcie narciarskim Courchevel. Z kolei w marcu ubiegłego roku, miesiąc po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji, pojechała szybkim pociągiem linii Eurostar z Paryża do Londynu, by odwiedzić syna. Według ustaleń fundacji Rosjanka wynajmuje też mieszkanie w Paryżu, w którym żyje jej córka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Swietlana Maniowicz ma też wynajmować willę we francuskim kurorcie St Tropez za 150 tys. euro miesięcznie. Można ją też - według Fundacji do Walki z Korupcją - spotkać na jachcie w Neapolu. Maniowicz lubi luksus, fundacja przypomina, że w 2014 roku kupiła u jubilera w Genewie zestaw pierścionków wartych 104 tysiące euro. Jest też posiadaczką kolczyków, za które zapłaciła 150 tysięcy euro, sukni Dolce&Gabbana za niemal 60 tysięcy euro i XIX-wiecznych mebli za prawie 86 tysięcy euro. Para ma też dwa Rolls-Royce'y: jeden w Moskwie, a jeden na Lazurowym Wybrzeżu.
Rozwód sposobem na sankcje
Rosjanka może nadal cieszyć się dostatnim życiem na Zachodzie, choć jest partnerką objętego sankcjami wiceministra obrony Rosji Timura Iwanowa. Para wzięła ślub w 2010 roku, ma dwójkę dzieci. W sierpniu 2022 roku zdecydowała się jednak na rozwód. Fundacja do Walki z Korupcją komentuje, że rozwód był właśnie po to, by Maniowicz nie trafiła na listę sankcyjną. Tym samym nadal może swobodnie podróżować i wydawać pieniądze partnera. Pomaga jej w tym też izraelski paszport.
Zanim Maniowicz wyszła za Iwanowa, była już raz zamężna. Jej były mąż miał nawet ostrzegać pana młodego, że jego wybranka ma wysokie wymagania finansowe i oczekuje dochodów na poziomie co najmniej 50 tysięcy dolarów miesięcznie. W 2010 roku o sprawie pisał nawet brytyjski magazyn "Tatler".
Skąd Timur Iwanow ma mieć takie pieniądze, będąc wiceministrem obrony Rosji? Jak tłumaczy Fundacja do Walki z Korupcją, Iwanow jest w ministerstwie odpowiedzialny za zarządzanie nieruchomościami należącymi do armii, inwestycje budowlane i zakwaterowanie żołnierzy. I korzysta na rozwiniętym systemie korupcyjnym. Łapówkę miał dostać na przykład od firmy, która wzniosła pokazowe bloki w zniszczonym przez Rosję Mariupolu. Ta sama firma ma budować prywatną willę wiceministra.
Chcą wywrzeć presję
Maria Piewczich z Fundacji do Walki z Korupcją zwraca uwagę, że w sprawie partnerki wiceministra zostały poinformowani przedstawiciele Unii Europejskiej i francuskich władz. Nie podjęły one jednak żadnych działań, by objąć Swietlanę Maniowicz sankcjami. Dlatego w niedzielę ma się odbyć pikieta pod paryskim mieszkaniem Maniowicz. Demonstranci chcą w ten sposób zmusić władze do działania.
Presja już raz przyniosła efekt - w marcu ubiegłego roku protest skłonił brytyjskie władze do objęcia sankcjami Poliny Kowalewej, pasierbicy szefa rosyjskiego MSZ Siergieja Ławrowa. Kowalewa musiała opuścić londyński apartament, który kupiła za ponad cztery miliony funtów w wieku zaledwie 21 lat.