Należąca w pełni do Skarbu Państwa spółka przeprowadziła w ostatnich miesiącach kadrową rewolucję, wyrzucając wszystkich regionalnych dyrektorów, a w ich miejsce powołując osoby z jasnymi politycznymi powiązaniami - wynika z informacji Onetu.
Totalizator Sportowy - spółka, w pełni należąca do Skarbu Państwa i podległa Ministerstwu Aktywów Państwowych, w 2023 r. osiągnęła przychody w wysokości ponad 52 mld zł i zarobiła na czysto 353 mln zł. W tym roku planuje jeszcze poprawić te wyniki.
Jak przypomniano, kadrowa miotła nowego rządu dotarła tu w lutym 2024 r. Wtedy to z funkcji odwołany został dotychczasowy prezes Olgierd Cieślik. Na jego miejsce wkrótce trafił Rafał Krzemień, doświadczony menedżer, wcześniej pełniący kierownicze stanowiska m.in. w Poczcie Polskiej, Polskim Holdingu Nieruchomości, czy Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. W krótkim czasie odnowiony został cały zarząd Totalizatora.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O tych zmianach było głośno, ale w kolejnych miesiącach personalna rewolucja dotarła na niższy szczebel, tym razem już dużo ciszej. Jak poinformował Onet, w Totalizatorze Sportowym od początku tego roku zostali odwołani wszyscy dyrektorzy oddziałów terenowych - łącznie 17 osób. W znacznej części - choć nie w całości - były to osoby, które objęły te stanowiska w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości - podaje portal.
Onet napisał, że nowi dyrektorzy pojawili się w 13 regionach. W większości są to działacze partyjni i osoby związane z obecnym obozem władzy.
Totalizator Sportowy planuje zwiększyć zyski
Totalizator Sportowy planuje w tym roku zwiększyć wpłaty do budżetu państwa do ponad 4,5 mld zł. Jest to wzrost w porównaniu do prawie 4 mld zł zanotowanych w ubiegłym roku - czytamy w sprawozdaniu spółki za 2023 rok.
Według raportu spółka planuje zwiększyć w tym roku zysk netto do 368,8 mln zł, co stanowi wzrost o 15,3 mln zł w porównaniu do wyniku z 2023 r. W poprzednim roku zysk netto wyniósł 353,5 mln zł.