- Cały czas liczę na kompromis. Jestem w stałym kontakcie z panem ministrem Adamczykiem. Pan minister jest z kolei w stałym kontakcie z kierownictwem PAŻP-u i przedstawiał mi również plany rezerwowe, co jeżeli do takiego porozumienie nie dojdzie - mówił Mateusz Morawiecki podczas sobotniej konferencji prasowej.
W ten sposób odpowiedział na pytanie o konflikt kontrolerów lotu z Polską Agencją Żeglugi Powietrznej. Warszawskie lotnisko od kilkunastu dni odnotowuje opóźnienia w przylotach i odlotach samolotów z powodu problemów w obsadzie stanowisk kontrolerskich w PAŻP. Kierownictwo Agencji od kilkunastu dni prowadzi negocjacje z przedstawicielami Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego.
180 z 208 warszawskich kontrolerów ruchu lotniczego nie przyjęło wypowiedzeń zmieniających, które wprowadzały nowy regulamin wynagradzania w PAŻP, co automatycznie wiązało się z rozwiązaniem umów o pracę. Jednak Związek Zawodowy Kontrolerów Ruchu Lotniczego podkreśla, że nie chodzi tylko o finanse. "Walczymy o bezpieczeństwo i o powrót kultury bezpieczeństwa pracy, a to oznacza środowisko zaufania, które buduje się, a nie kupuje" - przekonują kontrolerzy.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Trzeba zadbać o kluczowe loty
Część kontrolerów już przestała pracować, ale znacząca większość przestanie pracować pod koniec kwietnia. Dlatego prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego Piotr Samson ocenia, że około dwie trzecie lotów z Warszawy i Modlina może się nie odbyć od 1 maja, jeśli nie dojdzie do porozumienia.
- Cały czas mamy nadzieję, że do takiego porozumienia między kierownictwem PAŻP-u a kontrolerami lotów dojdzie - mówił w sobotę premier Morawiecki. Dopytywany o plany rezerwowe, szykowane przez ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka, mówił, że mają one przede wszystkim zabezpieczyć loty nad terytorium Polski. By jak najmniej ucierpiały najbardziej dziś istotne interesy, "czyli pomoc wojskowa, ruch związany z pomocą humanitarną". - Ale oczywiście liczne cele cywilne postaramy się również zabezpieczyć - zapewniał Morawiecki.
Kto ucierpi na braku porozumienia
"Od 1 maja Urząd Lotnictwa Cywilnego wdroży program odwoływania lotów, aby znacząco zmniejszyć liczbę lotów do i z polskiej przestrzeni powietrznej" - poinformowała w piątek Europejska Organizacja ds. Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej Eurocontrol.
- Rejsy, które są zaplanowane z portów regionalnych, nie są zagrożone. Przeloty nad Polską: część odbędzie się normalnie, część poleci trasą okrężną. Zagrożenie, które mamy, jest takie, że dwie trzecie lotów z regionu Warszawy się nie odbędzie - mówił w piątek na antenie TVP Info prezes ULC Piotr Samson.
Jak tłumaczył, w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej wręczono wszystkim pracownikom wypowiedzenia zmieniające. Część pracowników je przyjęła, ale duża część nie. - Mówimy o około 200 osobach. Jest to 80 proc. kontrolerów, którzy zarządzają przelotami nad Polską i 80 proc. kontrolerów, którzy odpowiadają za podchodzenia do lądowania i starty z lotniska Warszawa i lotniska Modlin - powiedział szef ULC.
Jak poinformował, gdyby do porozumienia nie doszło i zaistniałaby konieczność ograniczenia liczby lotów, to wtedy minister infrastruktury wspólnie z Urzędem Lotnictwa Cywilnego określi zasady, które loty i jakich linii lotniczych będą się mogły odbywać w zmniejszonym wymiarze. Zaznaczył, że nie ma możliwości przekierowania zagrożonych rejsów na lotniska regionalne.
- W poniedziałek lub najpóźniej we wtorek podane zostaną informacje, które loty mogą się nie odbyć. Informacje te zostaną przekazane liniom lotniczym i one będą przekazywały to pasażerom. Jednak cały czas wierzymy, że negocjacje, które się toczą przyniosą skutek - powiedział Samson. Kolejna tura negocjacji kontrolerów z PAŻP ma się odbyć w niedzielę. W piątek nie udało się wypracować porozumienia.