2800 zł brutto - tyle ma wynieść płaca minimalna w 2021 roku. Zarabiający najniższą krajową muszą zatem zapomnieć o obietnicy z zeszłego roku, kiedy to prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zapowiedział, że pensja minimalna wzrośnie w 2021 roku do poziomu 3 tys. złotych.
Na decyzję o zmniejszeniu wzrostu wysokości płacy minimalnej ma wpływ kryzys, jaki dotknął nasz kraj w związku z wystąpieniem koronawirusa SARS-CoV-2. To właśnie przez niego Polskę dotknie m.in. recesja.
Podwyżka wynagrodzenia minimalnego o 200 złotych brutto nie zadowala ani związków zawodowych, ani przedstawicieli pracodawców. Pierwsi chcą, aby rząd wykonał obietnicę szefa obozu Zjednoczonej Prawicy, drudzy natomiast nie chcą słyszeć o jakiejkolwiek podwyżce.
Jak podaje Rada Ministrów w komunikacie, 2800 zł brutto oznacza wzrost minimalnego wynagrodzenia o 7,7 proc. w stosunku do płacy minimalnej obowiązującej w tym roku (2 600 zł).
"W rezultacie w 2021 r. minimalne wynagrodzenie będzie stanowić 53,2 proc. prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej na 2021 r. Przyjęcie tej propozycji spowoduje zwiększenie wydatków budżetu państwa o ok. 385,8 mln zł" - czytamy.
"Proponowana minimalna stawka godzinowa w 2021 r. ma wynieść 18,30 zł (w 2020 r. było to 17 zł). Przyjęcie tej propozycji spowoduje zwiększenie wydatków budżetu państwa o ok. 2,5 mln zł" - zaznaczono.
Wysokość minimalnego wynagrodzenia co roku ustala rząd po negocjacjach z Radą Dialogu Społecznego. Zwykle Rada Ministrów musi swoje propozycje przedstawić do połowy czerwca, tym razem jednak, z powodu pandemii, negocjacje się opóźniły.
Po tym jak w 2020 roku najniższe wynagrodzenie wzrosło do 2600 złotych brutto - o 350 złotych w stosunku do 2019 roku - prezes PiS Jarosław Kaczyński obiecał kolejne wzrosty. W 2021 roku pensja minimalna miała wynieść 3 tys. złotych, a w 2023 roku - 4 tys. złotych. Teraz wiadomo już, że celu na przyszły rok nie uda się zrealizować.
Minimalne wynagrodzenie otrzymuje obecnie ok. 1,5 mln zatrudnionych, czyli 17 proc. wszystkich pracowników.
Zmienią się również zasady w wynagrodzeniach w budżetówce. Premier Mateusz Morawiecki już w kwietniu zapowiadał, że rząd będzie starał się zaszczepić w administracji centralnej "gen oszczędności". Teraz już wiadomo, że za owym "genem" kryją się m.in. zamrożenia podwyżek pensji urzędników.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl