Kwaśniewski wypowiedział się w tej sprawie dla "Super Expressu". Wszystko w związku z tym, że w tym tygodniu ma dojść do spotkania szefa sejmowej komisji ds. petycji Sławomira Piechoty z marszłakiem Markiem Kuchcińskim. Panowie mają dyskutować właśnie o przyznaniu pensji pierwszej damie.
Według byłego prezydenta odpowiednia pensja pierwszej damy to 7 tysięcy złotych brutto. Czyli ani nie symboliczna złotówka, ani też kwota, która mocno raziłaby po oczach. Podana przez Kwaśniewskiego kwota to - jak wyjaśnił - półtorakrotność obecnej średniej krajowej.
Dotychczas bowiem małżonki prezydentów nie dostawały nic, choć rzucały swoją dotychczasową pracę i ciężko pracowały w czasie prezydentury ich mężów. Na przykład angażowały się w projekty społeczne.
Co więcej, pierwszym damom nie opłaca się nawet składek ZUS. Biorąc to wszystko pod uwagę, nie trudno zrozumieć, dlaczego w końcu Sejm chce zmienić ten krzywdzący dla małżonek stan rzeczy. A dlaczego nie zrobiono tego wcześniej?
Jak przyznał w rozmowie z "SE" sam Kwaśniewski, zarobki ludzi władzy to drażliwa kwestia , a wyborcy "nie lubią dawać im pieniędzy".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl