Związkowcy z PGG wznowili w rozmowy z zarządem spółki w sprawie postulatów płacowych zgłoszonych w ramach sporu zbiorowego. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia, w środę i czwartek w kopalniach ma odbyć się referendum strajkowe.
Związki domagają się rekompensaty dla załogi za przepracowane od września do grudnia weekendy oraz wzrostu średniego wynagrodzenia w firmie. W ub. tygodniu przez 48 godzin związkowcy blokowali kolejową wysyłkę węgla z kopalń do elektrowni. Podobną, dobową blokadę przeprowadzono przed świętami. Kolejna – bezterminowa – ma rozpocząć się 17 stycznia, chyba, że wcześniej dojdzie do porozumienia.
Czekają na konkrety
- Nie wiemy, co będzie dziś leżało na stole przy mediatorze. Nie jestem optymistą - jestem pesymistą. Natomiast zobaczymy, jak to się rozwinie - powiedział przed poniedziałkowymi mediacjami szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek. Jak mówił, jeżeli ze strony zarządu pojawią się konkretne propozycje, związki zapewne poproszą o przerwę, by przedyskutować je we własnym gronie.
Związkowiec poinformował, że strona społeczna liczy na zamknięcie mediacji jeszcze w poniedziałek – jeżeli nie porozumieniem, to protokołem rozbieżności. Otworzyłoby to drogę do dalszych działań przewidzianych ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Chodzi o organizację referendum strajkowego, a następnie – jeżeli protest poprze większość załogi – możliwość organizacji strajku ostrzegawczego.
- Jeżeli mediacje się dziś nie skończą, i nie podpiszemy protokołu rozbieżności, będziemy musieli zastanowić się nad naszym harmonogramem, bo nie chcielibyśmy wciągać ludzi w akcje, które byłyby nielegalne – wyjaśnił Hutek, podkreślając, iż wyczerpanie procedur przewidzianych w sporze zbiorowym dałoby związkom prawo do legalnego protestu.
Gra o podwyżki
Lider górniczej Solidarności przypomniał, iż związkowcy postulują zwiększenie średniego wynagrodzenia w PGG do 8200 zł brutto (wobec z 7829 zł) oraz wypłaty jednorazowego świadczenia dla załogi jako rekompensaty za przepracowane od września do grudnia ub. roku weekendy.
Według nieoficjalnych informacji, podczas zakończonych fiaskiem rozmów w ubiegły wtorek, mowa była o 1,5 tys. zł jednorazowej rekompensaty dla pracowników dołowych oraz mniejszych kwotach dla innych pracowników, a także o propozycji podniesienia średniego wynagrodzenia do 8,1 tys. zł.
- Kwota 8100 zł pojawia się i znika. Albo nastąpiło jakieś niedogadanie, albo ktoś coś źle przekazał, że nie ma mowy o "średniówkach" (wysokości średniego wynagrodzenia – przyp. red) – skomentował w poniedziałek Bogusław Hutek, podkreślając, iż podniesienie średniego wynagrodzenia do postulowanej kwoty 8200 zł zaledwie w części zrekompensowałoby górnikom skutki ubiegłorocznej inflacji.
Hutek powiedział także dziennikarzom, iż do związkowców docierają sygnały, że niektórzy pracownicy otrzymali niższe wypłaty w związku ze wdrożeniem przepisów tzw. Polskiego Ładu. "Trwają tłumaczenia na kopalniach, to pewnie też odbije się czkawką" – ocenił lider górniczej "S".
Przed poniedziałkowymi rozmowami prezes PGG Tomasz Rogala nie rozmawiał z dziennikarzami. We wcześniejszej wypowiedzi podtrzymał chęć dialogu ze stroną społeczną.
- Od początku jesteśmy otwarci na rozmowy ze stroną społeczną, a dzisiejsze spotkanie z udziałem mediatora w ramach sporu zbiorowego jest jednym z elementów naszej deklaracji. Rozmowy będą trudne, bo dotyczą elementu zawsze wrażliwego, jakim są wynagrodzenia, ale też odbywają się w konkretnym otoczeniu. To otoczenie to możliwości finansowe spółki, czyli kiedy i jakimi środkami będziemy dysponować, aby regulować wszystkie zobowiązania, w tym pracownicze - powiedział Rogala.
Jak przypomniał, w maju ub. roku zawarto umowę społeczną dla górnictwa, gdzie obok gwarancji zatrudnienia ustalono mechanizm indeksacji przeciętnych miesięcznych wynagrodzeń począwszy od 2022 r. - w tym roku ma to być 3,8 proc.
- Regulacje te są wspólne dla wszystkich sygnatariuszy umowy, czyli wszystkich spółek górniczych, które ją podpisały. Uważamy, że tam (na forum sygnatariuszy umowy - przyp red.) jest miejsce do ewentualnych zmian - ocenił prezes PGG.
Redukcja
Za kluczową Rogala uznał notyfikację programu redukcji mocy produkcyjnych, który zakłada funkcjonowanie sektora górniczego przez najbliższe 28 lat przy zastosowaniu pomocy publicznej.
Jak mówił wcześniej Bogusław Hutek, oprócz postulatów ujętych w trwającym sporze zbiorowym w PGG, w bliskiej perspektywie związkowcy chcą też rozmawiać z przedstawicielami rządu o sprawach ujętych w umowie społecznej - chodzi zarówno o podniesienie wskaźnika tegorocznego wzrostu płac (w umowie określonego na 3,8 proc.), jak i o potwierdzenie tzw. osi czasu, czyli harmonogramu zamykania kopalń w okresie do 2049 r. Do związków docierają sygnały, że trwają analizy dotyczące skrócenia okresu wygaszania górnictwa węgla energetycznego.
W zeszłą środę sztab protestacyjno-strajkowy ogłosił, że jeżeli w sporze toczącym się w PGG nie dojdzie do porozumienia, 17 stycznia rozpocznie się bezterminowa blokada wysyłki węgla z kopalń spółki do elektrowni, a na 12 i 13 stycznia zapowiedziano referendum strajkowe w kopalniach. Dzień wcześniej w zakładach górniczych odbędą się masówki.