1 kwietnia minie 5 lat od uruchomienia programu "Rodzina 500+". Jak podaje Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, od początku, czyli od 1 kwietnia 2016 r., na wypłaty 500+ przeznaczonych zostało ponad 141 mld zł, a świadczeniem wychowawczym objęto 6,6 mln dzieci. W połowie 2019 r. program został istotnie zmieniony i od tamtej pory oferuje dofinansowanie również na pierwsze dziecko, bez względu na poziom dochodów gospodarstwa domowego.
Jakie jest jego znaczenie dla domowych budżetów? W połowie przypadków decydujące, bo przesądza o finansowym być albo nie być (17 proc.) lub też wspiera podstawowe wydatki (34 proc.). Kolejne 26 proc. gospodarstw dzięki 500+ może sobie pozwolić na wydatki, które w innych warunkach byłyby nie do udźwignięcia. Dla 23 proc. pomoc ta nie ma większego znaczenia – wynika z badania zrealizowanego na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.
Rola programu wzrosła w czasie pandemii. Niemal co trzeciemu beneficjentowi pozwala on przetrwać ten trudny okres, niespodziewanie stał się też kołem ratunkowym dla niektórych rodzin, które wcześniej nie widziały potrzeby, by składać wniosek, choć miały do tego prawo.
W najmniejszych miastach dwie trzecie beneficjentów opiera byt na 500+
Faktyczny wpływ wsparcia programu "Rodzina 500+" na budżety beneficjentów potrafi być skrajnie różny. Dla połowy badanych jego znaczenie jest nie do przecenienia i ma ogromne przełożenie na bieżące utrzymanie. 17 proc., czyli jedna szósta, mówi wprost, że gdyby nie 500+ nie byliby w stanie związać końca z końcem. A co trzeci badany (34 proc.) informuje, że program poprawia dostęp do podstawowych potrzeb.
Jednocześnie dla drugiej połowy obdarowanych program 500+ nie ma już tak kluczowego znaczenia. 26 proc. deklaruje, że dodatkowe wpływy po prostu pozwalają kupować usługi i towary, na które nie było ich wcześniej stać. Z kolei 23 proc. wręcz nie zauważa wpływu tych środków na konto.
Wnioski o 500+. Minister ma ważny apel do Polaków
Te ostatnie oceny najczęściej (39 proc.) słychać w aglomeracjach, podczas gdy w najmniejszych miasteczkach może sobie pozwolić na taką opinię jedynie 13 proc. ankietowanych. Czy w takim razie program "Rodzina 500+" odgrywa odmienną rolę w zależności od miejsca zamieszkania wspieranych rodzin i jest tym ważniejszy im mniejsze miasto? Jednoznacznie stwierdzić tego nie można.
Z jednej strony, w miastach do 20 tys. na środkach z 500+ mocno bazują budżety dwóch trzecich beneficjentów, to już w średnich miejscowościach od 20 do 99 tys. mieszkańców wynik ten wypada poniżej średniej w kraju i wynosi 37 proc., by w dużych miastach znów osiągnąć wysokie notowania, a w aglomeracjach najniższe.
Ocena programu zależy od tego, czy ankietowany jest beneficjentem
5 lat po starcie program, którego ekonomiczna rola, szczególnie w okresie pandemii, jest bardzo znacząca, zdobywa więcej ocen pozytywnych niż negatywnych. Jak wynika z badania zrealizowanego na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, w całym społeczeństwie dobrze postrzega go 41 proc. ankietowanych, wobec 28 proc. mówiących o nim źle i 30 proc. oceniających go neutralnie.
– Nastawienie do programu w dużym stopniu zależy jednak od tego, czy ktoś ma dostęp do pomocy, czy też nie. Jak wynika z naszego badania, wśród osób bez dzieci rządowe rozwiązanie popiera jedynie 28 proc. badanych, a przeważają przeciwnicy, których jest 36 proc. Z kolei beneficjenci są zdecydowanie za. W przypadku rodzin z jednym lub dwojgiem dzieci „Rodzinę 500+” popiera 43 proc. ankietowanych, przeciw jest 28 proc., a gdy dzieci jest troje lub więcej za opowiada się już nawet 59 proc. badanych, a przeciw jedynie 16 proc. – zauważa Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.