W sobotę Adamczyk razem z premierem Mateuszem Morawieckim odwiedził Ostrów w województwie małopolskim, w którym w ostatnim czasie został oddany do użytku wyremontowany most na rzece Dunajec.
- W miejscach takich jak to, widać dokładnie, jak funkcjonują rządowe programy wsparcia samorządów. Rządowe programy, które zostały przygotowane przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, przyjęte przez parlament, już działają, a dzięki tym programom w trakcie realizacji jest wiele inwestycji - zachwalał Adamczyk.
Kto wierzy, ten dostanie
Minister wyliczał, że "ponad 14 tysięcy kilometrów dróg gminnych i powiatowych to efekt rządowego programu, który wspiera inwestycje na drogach gminnych i powiatowych". - Każdy region i każda gmina w Polsce ma prawo do rozwoju. - W każdej gminie powinny zostać i są przebudowywane drogi gminne, a także przebiegające przez nie drogi powiatowe. Do niedawna nie było to możliwe, bo w kasach gmin często brakowało pieniędzy - zaznaczył.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Następnie stwierdził, że "na odwagę samorządowców, wójtów, burmistrzów, starostów, nakłada się wsparcie rządowe". - Można powiedzieć, że dzięki wsparciu rządu PiS, wszędzie tam, gdzie samorządowcy wierzą w rząd PiS, realizowane są inwestycje drogowe - skwitował Adamczyk.
Pieniądze tylko dla swoich?
Słowa ministra o "wierze w rząd PiS" brzmią wyjątkowo niezręcznie w kontekście tego, na co od miesięcy skarżą się samorządowcy niezwiązani z partią Jarosława Kaczyńskiego. Marszałek województwa zachodniopomorskiego zwracał w ubiegłym roku uwagę na sposób podziału pieniędzy z Programu Inwestycji Lokalnych.
- Widzieliśmy na przykładzie naszego województwa, że pieniądze bez problemu dostały samorządy, w których samodzielnie lub w koalicjach rządzi PiS. Zmarginalizowano te, w których ta partia nie ma poparcia – porównywał w rozmowie z money.pl Olgierd Geblewicz.
- Była lista z klucza politycznego i wiadomo było, kto dostanie kasę - mówił pod koniec ubiegłego roku Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich. - Pamiętam, jak rząd dzielił pieniądze z Funduszy Inwestycji Lokalnych. Było 10 tys. wniosków i tylko pół godziny dyskusji. Wyliczyliśmy, że na jeden wniosek przypadł ułamek sekundy - wspominał.
Zwrócił zarazem uwagę, że nowy projekt, Program Inwestycji Strategicznych, prawdopodobnie będzie bardziej sprawiedliwy. Na razie jednak jest z nim inny problem - system jest tak skonstruowany, że w obecnych realiach doprowadzenie inwestycji z sukcesem do końca graniczy niemal z cudem.