Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Martyna Kośka
|
aktualizacja

Pieniądze z lokat wyparowały. Dyrektor tłumaczy, że oddała je, bo grożono jej śmiercią

166
Podziel się:

Kielecki sąd pochylił się nad sprawą, która przypomina scenariusz filmu gangsterskiego. Prokuratura oskarża byłą dyrektor banku o przywłaszczenie 2,3 mln zł. Ona sama twierdzi, że oddała pieniądze, bo ktoś podający się za pełnomocnika banku groził jej śmiercią.

Sąd ustali, czy wersja dyrektor banku jest prawdziwa
Sąd ustali, czy wersja dyrektor banku jest prawdziwa (WP.PL)

Na ławie oskarżonych kieleckiego sądu zasiadła Cecylia R., przez lata dyrektor jednego z banków. Oskarżona jest o wyprowadzenie 2,3 mln zł z lokat założonych przez klientów. Ona z kolei wyjaśnia, że została do tego przymuszona.

Z jej wersji zdarzeń wynika, że w 2000 r. pojawili się w jej gabinecie mężczyźni, których miała okazję poznać kilka lat wcześniej. Przedkładając pełnomocnictwa od władz banku, zażądali od niej 5 mln zł. Podawali się za pracowników spółki inwestycyjnej, a pieniądze były potrzebne na dokapitalizowanie banku w związku z wejściem nowego akcjonariusza – relacjonuje kielecka "Gazeta Wyborcza".

Zobacz także: Opłakany stan powietrza w Polsce. Prezes NIK podsumował wyniki kontroli

Kobieta wyciągnęła więc 2,2 mln zł z lokat klientów. Nie usatysfakcjonowało to rzekomych biznesmenów. Jeden z nich miał przystawić jej pistolet do głowy i grozić śmiercią.

Dyrektor przez długi czas utrzymywała istnienie debetu w tajemnicy. Z nowo zakładanych lokat spłacała te, które miały termin zapadalności. W końcu jednak intryga wyszła na jaw. Najwięcej stracił znany w Kielcach cukiernik – blisko milion złotych. Kielecki biskup czeka na zwrot 177 tys. zł.

Kobieta twierdzi, że została wrobiona i tak naprawdę to ona jest ofiarą całej tej sytuacji.

Akt oskarżenia został wniesiony ponad 4 lata temu, ale nie wiadomo, kiedy sąd ustali, jak było naprawdę. Pokrzywdzeni klienci jeszcze długo mogą nie odzyskać pieniędzy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(166)
WYRÓŻNIONE
anka
6 lat temu
Niezbyt rozumiem. Dyrektor banku to pracownik banku, zatem wobec klienta odpowiada bank, a pracownik wobec banku. Dlaczego zatem, gdy pracownik okrada klienta banku, to klient nie ma wypłacanych tych pieniędzy chociażby z jakiegoś odszkodowania banku, a bank nie dochodzi ich zwrotu od swego pracownika na drodze postępowania sądowego?
Polak
6 lat temu
Przepraszam , a skad ksiadz mial 2Miliony zlotych na prywatnym koncie?!!!!!!!! Przeciez zarabiaja 2500zl miesiecznie!!!!!
Hehe
6 lat temu
Ale ściema! Kobieta powinna książki pisać
NAJNOWSZE KOMENTARZE (166)
j-24
6 lat temu
bez jaj..... ci poszkodowani lokaty zakładali w banku, a nie u jakiejś dyrektorki w tym banku...Psią powinnością onego banku jest zwrot wpłaconych kwot...a potem niech dochodzi sobie swych strat u tej, która autoryzowała przekręt.....
abc
6 lat temu
ten kraj to sen pijanego solidarucha
Chciwość ich ...
6 lat temu
To sami znajomi tej pani których zbajerowała że im zainwestuje i wypłacali sami z banku z lokat i zanosili jej gotówkę, stąd bank ma dokumenty wypłaty. A pani kasę brała do łapy, a znajomkowie cieszyli się że im zainwestuje na wyższy procent niż w banku. Dopiero jak chcieli od niej kasę to się zorientowali że ich orżnęła.
endloch
6 lat temu
Tak wyglądają dzisiaj gwarancje bankowe a co na to KNF i Komisja Nadzoru Banków itd? Zapewne poradzili pokrzywdzonym klientom banku, że swoich racji mogą dochodzić w sądzie.
Hegemon
6 lat temu
A co to za Bank? Nie jest to SKOK Wołomin?
...
Następna strona