Na ławie oskarżonych kieleckiego sądu zasiadła Cecylia R., przez lata dyrektor jednego z banków. Oskarżona jest o wyprowadzenie 2,3 mln zł z lokat założonych przez klientów. Ona z kolei wyjaśnia, że została do tego przymuszona.
Z jej wersji zdarzeń wynika, że w 2000 r. pojawili się w jej gabinecie mężczyźni, których miała okazję poznać kilka lat wcześniej. Przedkładając pełnomocnictwa od władz banku, zażądali od niej 5 mln zł. Podawali się za pracowników spółki inwestycyjnej, a pieniądze były potrzebne na dokapitalizowanie banku w związku z wejściem nowego akcjonariusza – relacjonuje kielecka "Gazeta Wyborcza".
Kobieta wyciągnęła więc 2,2 mln zł z lokat klientów. Nie usatysfakcjonowało to rzekomych biznesmenów. Jeden z nich miał przystawić jej pistolet do głowy i grozić śmiercią.
Dyrektor przez długi czas utrzymywała istnienie debetu w tajemnicy. Z nowo zakładanych lokat spłacała te, które miały termin zapadalności. W końcu jednak intryga wyszła na jaw. Najwięcej stracił znany w Kielcach cukiernik – blisko milion złotych. Kielecki biskup czeka na zwrot 177 tys. zł.
Kobieta twierdzi, że została wrobiona i tak naprawdę to ona jest ofiarą całej tej sytuacji.
Akt oskarżenia został wniesiony ponad 4 lata temu, ale nie wiadomo, kiedy sąd ustali, jak było naprawdę. Pokrzywdzeni klienci jeszcze długo mogą nie odzyskać pieniędzy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl