W czwartek Rada podała, że negocjatorzy doszli do porozumienia w kwestii budżetu unijnego. Znalazł się w nim mechanizmem warunkowości budżetu UE, który dotyczy praworządności.
Czytaj więcej: Budżet UE. Porozumienie zostanie przekazane państwom unijnym
Na reakcję ze strony polskiej większości rządzącej - której nie w smak jest nowy mechanizm - nie trzeba było długo czekać. Eurodeputowany PiS Kosma Złotowski mówi wprost: jeżeli ten mechanizm znajdzie się finalnie w budżecie, to Polska powinna przestać płacić składki.
Jeżeli Unia, tak czy inaczej, przeforsuje taki mechanizm, to będziemy musieli oczywiście zawiesić wpłacanie do unijnego budżetu, bo jaki byłby sens płacenia tych składek? - mówi europoseł w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
- Musimy to jasno postawić, że jeżeli ten mechanizm zostanie wprowadzony, a później czysto uznaniowo będzie sprawdzana praworządność w poszczególnych krajach, to nie będziemy płacić składek do wspólnego budżetu, bo nie będzie to dla nas miało żadnego sensu - wyjaśnia Złotowski.
Europosłowi na Twitterze zdążył już odpowiedzieć były minister spraw zagranicznych a obecny europoseł KO Radosław Sikorski. "To by oznaczało wyjście z Unii Europejskiej. Dziękuję koledze Europosłowi za potwierdzenie, że PiS rozważa Polexit. Uprzedzaliśmy" - napisał.
- Pytanie jak teraz zachowają się członkowie Rady Europejskiej, czy będą chcieli zablokować budżet i wieloletnią prognozę finansową. Osobiście sobie tego nie wyobrażam, bo to oznaczałoby blokadę pieniędzy całej Unii Europejskiej - powiedział na konferencji prasowej Jan Olbrycht, członek Komisji Budżetowej w Europarlamencie.
Na pewno skorzystamy z prawa do sprzeciwu, jeśli nie dojdziemy do porozumienia ws. powiązania tzw. praworządności z budżetem UE - oświadczył przed kilkoma dniami premier Mateusz Morawiecki.
Porozumienie zakłada, że Komisja Europejska będzie mogła uruchomić mechanizm powiązania praworządności z budżetem UE prowadzący do zamrożenia środków, np. przy zagrożeniu dla niezależności sądownictwa. Decyzje w tej sprawie będą jednak podejmować państwa członkowskie większością kwalifikowaną. Rozwiązania te muszą jeszcze finalnie zatwierdzić Parlament Europejski i Rada UE.
Jeśli mechanizm zostanie przyjęty, szczególnie mocno uderzy w Polskę i Węgry. Unię szczególnie niepokoją tzw. reformy sądownictwa, podporządkowujące wymiar sprawiedliwości władzy wykonawczej - czyli rządowi.
Węgry i Polska zagroziły, że będą blokowały ważne decyzje w UE, jeśli mechanizm praworządności faktycznie zostanie wprowadzony.
Co może zrobić Polska? Mówiąc o prawie sprzeciwu, Morawiecki de facto mówi o zamrożeniu rozporządzenia budżetowego. Polskie weto może zablokować Fundusz Odbudowy UE po koronakryzysie. Problem w tym, że w funduszu zapisana jest też wielomiliardowa pomoc dla Polski.