- Pierwsza dama poświęciła się ogromnym obowiązkom wagi państwowej, pełniąc funkcję publiczną, tak jak każda osoba publiczna powinna mieć prawo do wynagrodzenia i oskładkowania ZUS od przychodu - tłumaczy zarząd stowarzyszenia.
Inicjatorem pomysłu jest Daniel Kowalski, dyrektor zarządzający Stowarzyszenia Polski Instytut Praw Głuchych. Pismo w sprawie pensji dla pierwszej damy najpierw trafiło do KPRM, ale potem zostało skierowane do Sejmu. O losach pomysłu mają ostatecznie zdecydować marszałkowie obu izb parlamentu.
Stowarzyszenie chce, by pomysł wszedł w życie możliwie szybko - nawet jeszcze w tym roku. - Nawet w 2019 roku przy uchwaleniu ustawy budżetowej na 2019 roku muszą znaleźć się środki finansowe na wynagrodzenie pierwszej damy - podkreślają inicjatorzy pomysłu.
Pensja miałaby według tej propozycji być jednak wypłacana nie tylko obecnej pierwszej damie, czyli Agacie Kornhauser-Dudzie. Stowarzyszenie chce, by pieniądze trafiały też do Danuty Wałęsy, Jolanty Kwaśniewskiej oraz do Anny Komorowskiej.
Jakie więc wynagrodzenie powinno trafiać do żony prezydenta? Tego Polski Instytut Praw Głuchych nie precyzuje. Zaznacza, że o tym powinni zdecydować politycy.
Propozycja projektu ws. pensji dla żony prezydenta pojawiła się już w połowie 2016 roku. Według ówczesnej propozycji, pierwsza dama miałaby zarabiać maksymalnie 13 540 zł miesięcznie. PiS się jednak szybko wycofało z tego pomysłu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl