Po porannym posiedzeniu rządowego sztabu kryzysowego na temat Ukrainy brytyjski premier powiedział, że jeszcze we wtorek w Izbie Gmin przedstawi szczegóły sankcji będących odpowiedzią na uznanie przez Rosję separatystycznych regionów Ukrainy - Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej oraz wprowadzenie tam przez Rosję wojsk.
Johnson wyjaśnił, że będzie to "pierwsza fala" środków, ponieważ - jak mówił - "czeka nas więcej rosyjskich irracjonalnych zachowań". Zapowiedział, że wśród nich znajdą się sankcje "w samą Rosję, wymierzone w rosyjskie interesy gospodarcze tak mocno, jak to tylko możliwe" i uderzające w "interesy gospodarcze, które wspierały rosyjską machinę wojenną".
Cios w rosyjskie firmy
Szef rządu zasugerował również, że dalsze środki mogą zostać nałożone w przypadku inwazji na pełną skalę.
Jednak sankcje. Biden podpisał rozporządzenie
- One bardzo mocno uderzą w Rosję, a w przypadku inwazji zrobimy o wiele więcej. Nie miejcie wątpliwości, że jeśli rosyjskim firmom uniemożliwi się pozyskiwanie kapitału na brytyjskich rynkach finansowych, jeśli zdejmiemy fasadę z rosyjskiej własności firm, nieruchomości, to zacznie to boleć - wskazał.
Prawdopodobna inwazja
Brytyjski premier wyraził opinię, że inwazja Rosji na Ukrainę na pełną skalę jest coraz bardziej prawdopodobna.
- Obawiam się, że wszystko wskazuje na to, że prezydent Putin jest rzeczywiście skłonny do inwazji na Ukrainę na pełną skalę, do opanowania, podporządkowania sobie niezależnego, suwerennego kraju europejskiego i myślę, że - powiedzmy to sobie jasno - będzie to absolutnie katastrofalne w skutkach - oświadczył Johnson.
Zapowiedział, że jeśli tak się stanie Wielka Brytania zrobi wszystko, by zakończyło się to fiaskiem. Brytyjski premier wyraził jednak nadzieję, że nadal istnieje dyplomatyczna droga wyjścia z kryzysu.
- Będą oczywiście naciski na kontynuowanie rozmów. To właściwe, ponieważ dopóki trwa dyskusja, oczywiście należy ją prowadzić. Wielka Brytania będzie aktywnie zaangażowana w dyplomację na wszystkich szczeblach, aby spróbować znaleźć drogę naprzód, inną niż poprzez przemoc, którą zdaje się proponować prezydent Putin - podkreślił Johnson.