Krajowy Związek Zawodowy Samsung Electronics, zrzeszający ponad jedną piątą wszystkich pracowników firmy z Korei Południowej, wezwał swoich członków do wykorzystania płatnego urlopu 7 czerwca w ramach jednodniowego protestu. Jak informuje Agencja Reutera, nie wykluczono także zorganizowania strajku na pełną skalę w przyszłości. W ostatnich tygodniach pracownicy z przerwami uczestniczyli w protestach przed biurami firmy w Seulu oraz zakładem produkcji chipów w Hwaseong.
Wydarzenie jest bez precedensu, bo w ponad 50-letniej historii firmy strajku jeszcze nie odnotowano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Związkowcy domagają się podwyżki i premii uzależnionej od zysków
Podczas transmitowanej na żywo konferencji prasowej przedstawiciel związku podkreślił, że pracownicy nie mogą dłużej znosić "zaniedbywania ich przez firmę".
Zarząd Samsunga od początku roku prowadzi rozmowy ze związkiem na temat wynagrodzeń, jednak dotychczas nie osiągnięto porozumienia. Związkowcy żądają 6,5 proc. podwyżki, a także premii uzależnionej od zysków firmy.
Samsung Electronics jest największym na świecie producentem chipów komputerowych, smartfonów i telewizorów. Analitycy ostrzegają, że strajk na pełną skalę może znacząco wpłynąć na produkcję chipów, a także zakłócić globalne łańcuchy dostaw elektroniki.
Strajk nie pozostał bez wpływu na notowania giełdowe Samsunga
Po ogłoszeniu strajku notowania akcji Samsung Electronics na giełdzie w Seulu spadły o około 2 proc. Firma potwierdziła, że będzie kontynuować negocjacje ze związkiem zawodowym - donosi BBC.
Samsung Electronics należy do południowokoreańskiego konglomeratu Samsung Group. Jest to największy z krajowych biznesów kontrolowanych przez rodziny, które dominują w czwartej co do wielkości gospodarce Azji. Grupa Samsung aż do 2020 r. nie pozwalała związkom zawodowym na reprezentowanie swoich pracowników. Sytuacja zmieniła się, gdy firma znalazła się pod intensywną kontrolą publiczną po tym, jak jej prezes został oskarżony o manipulację rynkową i łapówkarstwo.