Taki obraz wyłania się z Miesięcznego Indeksu Koniunktury (MIK), obliczanego przez Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) na podstawie ankiety wśród 500 przedsiębiorstw z pięciu branż i czterech kategorii wielkości. To pierwszy wskaźnik obrazujący kondycję polskiej gospodarki na początku nowego roku.
W styczniu MIK wzrósł do 101,9 pkt., o 1,4 pkt wobec grudnia i o 0,9 pkt wobec stycznia 2024 r. (to dane oczyszczone z wpływu czynników sezonowych). Każdy odczyt powyżej 100 pkt oznacza, że wśród przedsiębiorstw pozytywne nastroje przeważają nad negatywnymi. W minionym roku wskaźnik ten tylko raz był wyższy niż dziś, i to minimalnie. W lutym wyniósł 102 pkt.
Obliczając MIK, analitycy z PIE biorą pod uwagę odpowiedzi przedsiębiorstw na siedem pytań dotyczących wartości sprzedaży, napływu nowych zamówień, planów zmiany wynagrodzeń oraz zatrudnienia, adekwatności mocy produkcyjnych, skłonności do inwestycji oraz płynności.
Popyt na pracowników najwyższy od trzech lat
Optymizm przedsiębiorstw najlepiej oddają obecnie plany dotyczące zatrudnienia. Wyrażający je wskaźnik znalazł się w styczniu na najwyższym od marca 2022 r. poziomie 107,2 pkt. Wyraźną zwyżkę było tu widać już w grudniu. Obecnie 14 proc. ankietowanych przez PIE przedsiębiorstw planuje w horyzoncie trzech miesięcy zwiększyć zatrudnienie. Redukcję liczby pracowników zapowiada 9 proc. z nich.
W 2024 r. zatrudnienie w Polsce stało w miejscu, a w przedsiębiorstwach zatrudniających ponad dziewięć osób nawet lekko malało (zjawisko to opisywaliśmy w alfabecie ekonomicznym money.pl pod literką F). Odrodzenie popytu na pracowników może tłumaczyć, dlaczego więcej firm zapowiada podwyżki płac niż średnio w minionym roku. W 2024 r. istotnym motorem wzrostu wynagrodzeń była podwyżka płacy minimalnej o ponad 20 proc. W tym roku będzie ona o połowę mniejsza, a mimo to wyniki ankiety PIE sugerują, że wzrost mocno nie wyhamuje.
Trzecią składową wskaźnika MIK, która utrzymuje się powyżej 100 pkt, jest ta wyrażająca płynność przedsiębiorstw. W styczniu wprawdzie nieznacznie zmalała, ale i tak pozostała na wysokim poziomie. W szczegółowych wynikach ankiety PIE widać, że odsetek firm, które oceniają, że ich płynność finansowa jest tak niska, że nie pozwoli im funkcjonować nawet przez miesiąc, wynosi 3 proc. Mniejszy był poprzednio październiku 2021 r.
Odradza się skłonność firm do inwestowania
Pozostałe cztery składowe MIK są wciąż poniżej 100 pkt, ale trzy z nich w styczniu wzrosły w stosunku do grudnia. Zauważalnie, do poziomu najwyższego od listopada 2023 r., wzrósł wskaźnik aktywności inwestycyjnej firm. To wynik spójny z prognozami większości ekonomistów, że w tym roku dojdzie do wyraźnego ożywienia w inwestycjach, napędzanego napływem funduszy z UE.
Na najwyższym poziomie od listopada 2023 r. znalazła się składowa obrazująca sprzedaż przedsiębiorstw. W styczniu 25 proc. firm odnotowała wzrost sprzedaży w ostatnim miesiącu, najwięcej od kwietnia 2022 r.
Co ciekawe, z badania PIE wynika, że firmy korzystniej oceniają swoje perspektywy niż perspektywy całej gospodarki. Poprawy własnej sytuacji ekonomicznej w horyzoncie trzech miesięcy spodziewa się obecnie 20 proc. przedsiębiorstw, podczas gdy pogorszenia 22 proc. Jednocześnie poprawy sytuacji gospodarczej w kraju oczekuje 15 proc. firm, a pogorszenia 37 proc.
Za największą barierę dla swojej działalności przedsiębiorstwa uważają obecnie wzrost kosztów pracy (wskazuje ją 68 proc. firm), a następnie niepewność sytuacji gospodarczej (55 proc.) i ceny energii (54 proc.). W poprzednich miesiącach ceny energii były na drugim miejscu największych bolączek. Stopniowo nasila się też problem niedostępności pracowników (46 proc.), co również zdaje się potwierdzać odbicie popytu na pracę.
Rok wielkich nadziei. W gospodarce wróci normalność
Ankietowani w grudniu przez money.pl ekonomiści przeciętnie prognozowali, że aktywność w polskiej gospodarce, mierzona produktem krajowym brutto, zwiększy się w 2025 r. o 3,6 proc. po zwyżce o szacunkowe 2,8 proc. w 2024 r. Kołem zamachowym ożywienia mają być wydatki inwestycyjne, które realnie zwiększyć mają się o 8 proc. Ekonomiści spodziewają, że popyt konsumpcyjny zwiększy się o niewiele ponad 3 proc., podobnie jak w ubiegłym roku.
Grzegorz Siemionczyk, główny analityk money.pl