Po tym, jak prezydent zawetował ustawę w sprawie pigułki "dzień po", rząd wybrał inną drogę, żeby kobiety zyskały do niej prawo. Od 1 maja receptę na antykoncepcję awaryjną wypisze farmaceuta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Problem w tym, że projekt rozporządzenia daje szerokie pole do interpretacji. Nie jest jasne, czy mamy do czynienia ze świadczeniem zdrowotnym, a co za tym idzie - czy na wypisanie recepty małoletniej pacjentce będzie musiał się zgodzić rodzic. Niepewność projektowanego prawa, zdaniem ekspertów, może narazić farmaceutów na pozwy albo ze strony rodziców, albo ze strony małoletniej pacjentki - czytamy w "DGP"
- Jeśli niepełnoletniej córce zostanie bez wiedzy rodzica wypisana recepta na tabletkę "dzień po", będzie mógł on pozwać farmaceutę. Naruszone zostaną bowiem prawa pacjenta: prawo rodzica do wyrażenia zgody na leczenie niepełnoletniego pacjenta - powiedział gazecie adwokat, partner kancelarii Fairfield Karol Korszuń.
Część ekspertów po lekturze projektu rozporządzenia dochodzi do skrajnie odmiennych wniosków, takich, że zgoda rodziców nie jest potrzebna - informuje dziennik.
Weto prezydenta. Andrzej Duda uchyla "furtkę"
Pod koniec marca prezydent zawetował nowelizację Prawa farmaceutycznego dotyczącą tabletki "dzień po". "Podstawowym uzasadnieniem decyzji Prezydenta RP jest wola poszanowania konstytucyjnych praw i standardu ochrony zdrowia dzieci" - czytamy w uzasadnieniu.
Kancelaria Prezydenta, zaznacza, że Andrzej Duda deklaruje otwartość na rozwiązania przewidziane omawianą ustawą, w odniesieniu do kobiet pełnoletnich, a więc po ukończeniu 18 roku życia.