Problemy finansowe Piotra i Pawła doprowadziły do otwarcia w lutym 2018 roku postępowania sanacyjnego (jedna z form restrukturyzacji). W międzyczasie sieć zmniejszyła liczbę placówek o połowę - z około 140 do 70.
Koło ratunkowe handlowej spółce rzuciła grupa Spar, do której należą markety z logo Spar i Eurospar. Przejęła większość akcji i tym samym sprawuje niemal pełną kontrolę nad sklepami Piotr i Paweł. Dzięki temu sieć wychodzi na prostą. Spłaca zaległe zobowiązania i odnawia kontrakty z dostawcami.
Z deklaracji władz grupy Spar wynika, że połączony biznes w perspektywie kolejnych 18 miesięcy powinien zacząć przynosić zyski, a dokładniej - jak wynika z zapowiedzi - osiągnie próg rentowności. Ma być to możliwe dzięki synergiom.
"Polska ma 250 sklepów z szyldem Spar, ale nie ma centrum dystrybucji. Model opiera się na sieci hurtowni. Z drugiej strony Piotr i Paweł ma trzy centra obsługujące sieć 66 supermarketów" - czytamy w rocznym sprawozdaniu grupy Spar, cytowanym przez serwis dlahandlu.pl.
Z dokumentu wynika, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy sklepy Piotr i Paweł zmienią szyld na Spar i Eurospar.
"Chcemy skonsolidować te dwie firmy i zbudować wydajny łańcuch dostaw, który można powiększyć w perspektywie krótko- i średnioterminowej. Obecnie w Polsce działa około 13,5 tys. niezależnych detalistów. Oczekujemy, że połączony biznes osiągnie próg rentowności w ciągu najbliższych 18 miesięcy ze względu na szybki wzrost udziału w rynku" - wskazuje czytamy w sprawozdaniu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl