Piotr Patkowski już za chwilę może zasiąść na fotelu dyrektora EBI - jego nominację potwierdził minister finansów Tadeusz Kościński. Jak przypomina "Fakt", bank udziela kredytów państwom członkowskim, ale te najpierw musi zatwierdzić Rada Dyrektorów. Każdy kraj unijny posiada tam jednego przedstawiciela.
- EBI to ważny organ UE. Biorąc pod uwagę przygotowanie i doświadczenie kandydata, rekomenduję Piotra Patkowskiego na stanowisko dyrektora w Radzie dyrektorów EBI - mówił wiceminister Sebastian Skuza, który przedstawiał kandydaturę wiceministra finansów. Jego słowa cytuje "Fakt".
Sam Piotr Patkowski przyznał, że ta nominacja prawdopodobnie wzięła się z dwóch powodów. Pierwszym jest jego zakres obowiązków w MF, który zapewnia mu przygotowanie merytoryczne w zakresie przyszłych obowiązków. Drugi argument to wgląd w legislację administracji rządu Mateusza Morawieckiego.
Sprzeciw wobec tej nominacji zgłosili politycy opozycji. Suchej nitki na Piotrze Patkowskim nie pozostawili parlamentarzyści.
- Rada Dyrektorów to poważna sprawa. Kiedyś to było miejsce zarezerwowane dla byłych premierów, byłych ministrów finansów z dużym dorobkiem. A nie dla polityków, którzy mają charakter bardzo partyjny, czeladniczy, na dorobku. To bardzo smutny obraz - obsadzanie stanowisk osobami, które są na starcie zawodowym z wątpliwymi kompetencjami. To zawsze kończy się katastrofą - stwierdził Mariusz Witczak (KO), cytowany przez dziennik.
Niedawno ze stanowiska dyrektora zrezygnował Paweł Nowak. To właśnie jego ma zastąpić Piotr Patkowski. Jego kandydaturę poparli posłowie, więc teraz opinię komisji minister finansów przekaże do sekretarza generalnego EBI. Ostatnim krokiem będzie zatwierdzenie kandydatury przez Radę Gubernatorów, w której zasiadają ministrowie.
Na nowym stanowisku zarabiałby 600 euro za każdy dzień posiedzenia Rady. Ponadto otrzymywałby 250 euro zwrotu kosztów pobytu w Luksemburgu. Dziennik przypomina, że Rada zbiera się 9-10 razy w roku.