Państwowa Inspekcja Pracy kręci w sprawie minister. Dokumenty z kontroli PIP jednoznacznie potwierdzają naruszenie kodeksu pracy przez Marlenę Maląg, wbrew temu, co twierdzi centrala inspekcji - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Po zarzutach kłamstwa, wprowadzania w błąd i opierania się na niepotwierdzonych informacjach, które formułowały zarówno PIP, jak i ministerstwo rodziny, "DGP" publikuje dokumenty PIP. Te potwierdzają, że począwszy od czerwca 2019 r. inspekcja przeprowadziła kontrole w placówkach oświatowych wchodzących w skład Spółdzielni Oświatowej w Ostrowie Wielkopolskim (liceum ogólnokształcącym, gimnazjum oraz szkole podstawowej).
Wynika z nich, że minister Maląg - jako dyrektor LO w latach 2002–2011 - złamała art. 251 kodeksu pracy. Z jednym z pracowników, wobec których naruszono przepisy, zawarła łącznie osiem umów na czas określony (siedem na okres roku, jedną na okres bez wakacji), przy czym siedem z nich było umowami kolejnymi (zawieranymi bezpośrednio po sobie, bez przerw pomiędzy rozwiązaniem jednej umowy i nawiązaniem kolejnej). Artykuł 251 kodeksu dopuszczał w tamtym czasie zawarcie maksymalnie dwóch kolejnych umów na czas określony. Trzecia powinna być już kontraktem bezterminowym.
Jak podaje "DGP", powołując się na dokument z kontroli PIP, inspektor pracy jednoznacznie potwierdził, że zawieranie w przypadku tego pracownika umów czasowych od 1 września 2006 r. (a więc w czasie gdy to Marlena Maląg była dyrektorem LO) stanowiło naruszenie prawa. Co więcej, wspomniany pracownik łącznie przez 16 lat był zatrudniony w liceum na podstawie 16 umów na czas określony.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl