- Już wkrótce będziemy ogłaszać bardzo dobry program, który wynika z wielu spotkań i z oczekiwań mieszkańców miast do 50 tysięcy - oświadczyła w Nidzicy Anna Moskwa. - Program będzie dotyczył odbetonowania miast, zazielenienia i zwiększenia retencji w miastach - wyjaśniła. Dodała, że będzie to program dotacyjny, nie podała jednak dalszych szczegółów.
Trzeba łapać wodę
W sierpniu ubiegłego roku ówczesny prezes Wód Polskich Przemysław Daca mówił, że obecnie zatrzymujemy ok. 7 proc. średniorocznego odpływu wód w kraju, a powinniśmy co najmniej 15 proc. - Najważniejsza jest świadomość społeczeństwa. Musimy wiedzieć, że mamy trzy razy mniej wody na jednego mieszkańca niż statystyczny Europejczyk - zaznaczył. Dodał też, że konieczne jest racjonalne gospodarowanie wodą.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Tendencje zmian pogodowych idą w tym kierunku, że nadal będziemy mieli nawalne deszcze. A skoro tak, i kiedy one szybko spływają, choćby po tzw. betonozie, to musimy się nauczyć po prostu korzystać z tej wody i ją łapać, w każdy możliwy sposób - podkreślił prezes Wód Polskich.
Moda na beton już przemija
- My, eksperci w zakresie urbanistyki i architektury krajobrazu, mówimy o tym problemie od dawna. Do szerszego odbiorcy kwestia ta przedostała się przed kilku laty wraz z książką Jana Mencwela, który nadał zjawisku nazwę: "betonoza" - mówiła na początku maja urbanistka dr hab. Agata Twardoch.
- W czasach wzmożonej modernizacji kraju z pomocą unijnych funduszy coraz więcej gmin decydowało się na brukowanie placów, z jednoczesnym wycinaniem drzew i usuwaniem zbędnej, ich zdaniem, zieleni. Dla wielu samorządów, architektów i samych mieszkańców był to przepis na 'udaną rewitalizację' przestrzeni publicznej. Zresztą, w Europie Zachodniej też powstawały tego typu place, choć tam znacznie szybciej zaczęto zmieniać te trendy – komentowała w rozmowie z PAP urbanistka.
Jak tłumaczyła, obecne rewitalizacje czy przebudowy przestrzeni publicznej, wpisujące się w ten "betonowy" trend, to w większości wykonywanie decyzji, które zapadły kilka lat temu. - Współczesne projekty są już inne m.in. z powodu zmieniającej się świadomości społeczeństwa. Presja społeczna co do zwiększenia udziału zieleni w przestrzeni publicznej jest niemała i stale rośnie – oceniła.
- Duże nadzieje pokładam w zmianie pokoleniowej. Młode pokolenie jest bardziej uwrażliwione na kwestie ekologiczne – podsumowała Agata Twardoch.