Projekt pojawił się w Sejmie w poniedziałek. Zakłada on powołanie rady, która z jednej strony miałaby opiniować odwoływanie i zawieszanie członków organów nadzorczych kilku państwowych spółek, uznanych za strategiczne. Wśród nich wymieniane są m.in. Gaz-System, PSE, ale też operator ropociągów PERN. Do tego rada miałaby nadzorować władze PKN Orlen czy Polfy Tarchomin.
PiS utrwali władze w strategicznych spółkach na lata? Nowy projekt
W projekcie opisano, iż spółki te uznaje się za mające znaczenie strategiczne dla bezpieczeństwa "państwa i regionu". Co jednak istotne, kadencja organów nadzorczych i zarządzających tych firm miałyby być wspólna i trwać pięć lat. Dalej w projekcie wskazano zaś, że to rada ds. bezpieczeństwa narodowego miałaby opiniować odwoływanie członków tych organów:
Odwołanie członków organów nadzorczych oraz odwołanie i zawieszenie w czynnościach członków organów zarządzających spółek może nastąpić wyłącznie po uzyskaniu uprzedniej pozytywnej opinii Rady do spraw bezpieczeństwa strategicznego - napisano w projekcie.
Dodatkowo, w momencie wejścia ustawy w życie wygasałyby mandaty członków zarządów i rad nadzorczych w tych kilku strategicznych spółkach. Zmieniłyby się również zasady wypłat odpraw dla odwoływanych osób. "Wypłata odprawy zostaje zmniejszona do jednokrotności części stałej wynagrodzenia, natomiast wysokość odszkodowania do wartości 75 proc. wynagrodzenia miesięcznego podstawowego" - wyjaśniono w dokumencie.
"System zabetonowany". Reakcje na nowy projekt PiS
Projekt krytycznie skomentował prawnik Krzysztof Izdebski, dyrektor programowy fundacji ePaństwo. Jak napisał, "nie ma innego uzasadnienia dla powolania rady ds. bezpieczeństwa strategicznego niż zagwarantowanie kolegom stołków, a partii pieniędzy w razie przegranych wyborów".
"Zwracam też uwagę, że Rada jest wybierana na na 6-letnią kadencję. Zmienia się rząd, zostają ci sami ludzie. Wśród potrzebnych kompetencji? Doświadczenie potrzebne do pracy w radzie. System zabetonowany" - wskazał Izdebski.
Z kolei prof. Robert Gwiazdowski ocenił, że dzięki projektowi "pisowscy prezesi spółek SP będą nieodwoływalni do końca 5 letniej kadencji".
Nowy nadzór nad kluczowymi spółkami państwa? PiS złożył projekt
Jak wyjaśniono w dokumencie, celem przepisów jest "wprowadzenie rozwiązania gwarantującego zwiększenie stabilności składu rad nadzorczych i zarządów spółek o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa i regionu".
Projekt dotyczy spółek prowadzących kluczową dla ochrony porządku i bezpieczeństwa publicznego działalność w Polsce oraz regionie Europy Środkowo-Wschodniej w branży paliwowo-energetycznej i farmaceutycznej. Proponowane rozwiązania przewidują mechanizmy prewencyjnej ochrony interesów ww. spółek i ich akcjonariuszy, w tym także Skarbu Państwa, przed negatywnymi następstwami nieuzasadnionej utraty ciągłości sprawowania funkcji nadzorczych i zarządczych - napisano w uzasadnieniu.
Projekt zakłada też rozszerzenie listy spółek, należących do Skarbu Państwa, których akcje nie mogłyby być sprzedawane. Obecnie jest na niej 30 podmiotów, w tym m.in. PGNiG, PKP, Enea, Energa czy PGE. Dodane do niej miałyby zostać: Polskie Sieci Elektroenergetyczne, Gaz-System oraz Polfa Tarchomin. Te trzy podmioty, a dodatkowo też PKN Orlen i PERN, zostałyby uznane za "spółki o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa i regionu".
Rada miałaby być powoływana na kadencję trwającą 6 lat. W jej skład wchodziliby: trzech członków powoływanych przez Sejm, jeden powoływany przez Senat oraz jeden powoływany przez prezydenta.
Według projektu, wdrożenie nowych przepisów oznaczałoby dla budżetu państwa koszt rzędu 400 tys. zł.