Jak poinformowano, delegaci przyjęli uchwałę zakazującą rodzinom polityków PiS zasiadania w radach nadzorczych państwowych spółek. Nie będą mogli tego robić ich małżonkowie, dzieci, bracia i siostry oraz rodzice. Uchwała dotyczy posłów i senatorów.
Dyskusję na ten temat zaczął prezes PiS Jarosław Kaczyński. Stwierdził, że nepotyzm pojawił się wśród członków jego ugrupowania. Mówił też o "tłustych kotach", które mają być obecne w jego partii.
- Syndrom "tłustych kotów" to jest nepotyzm, który nie jest szeroki, ale my musimy to zmienić. Obowiązkiem tego Kongresu jest, aby to zmienić – powiedział.
"Przypadki nepotyzmu w naszych szeregach rzucają cień na całą naszą formację. Podważają jej wiarygodność. Kwestionują fundamentalną dla Prawa i Sprawiedliwości zasadę, że uprawianie polityki rozumiemy jako służbę w interesie dobra wspólnego, jako pracę na rzecz pomyślności Rzeczpospolitej i jej obywateli, a nie jako sposób na osiąganie własnych korzyści" - głosi uchwała.
Zgodnie z wewnętrznymi ustaleniami przepis nie będzie obowiązywał wstecz. Oznacza to, że już dziś pracujący nie stracą zatrudnienia. Warto też zauważyć, że uchwała w tym zakresie mówi głównie o radach nadzorczych.
Dodatkowo w uchwale jest też zapis, że przepis nie dotyczy "osób, które pracują w spółkach Skarbu Państwa ze względu na kompetencje, doświadczenie zawodowe i doszło do nadzwyczajnej sytuacji życiowej".
Przypomnijmy, że na przykład w Orlenie pracuje Marcin Emilewicz, mąż byłej minister Jadwigi Emilewicz w rządzie PiS (do niedawna była ona członkinią Porozumienia). Wcześniej pracował natomiast w innej państwowej spółce PZU. Mógł tam spotkać Patrycję Kotecką, która zatrudniona jest w spółce-córce PZU - Link4.
W money.pl opisywaliśmy historię Nikodema Matusiaka, syna posła PiS Grzegorza Matusiaka, który trafił do jednej ze spółek KGHM.
Poprzednio był pełnomocnikiem zarządu ds. organizacji i rozwoju w Jastrzębskiej Spółce Węglowej S.A. To stanowisko wzbudziło sporo kontrowersji. - Z tego, co wiem, jedynym projektem, jaki mu podlegał, było przestawienie się firmy z papierowych bonów dla pracowników na elektroniczne karty - mówił w rozmowie z money.pl jeden z menedżerów JSW.
Koniec końców pracę Matusik stracił. Na początku czerwca "Gazeta Wyborcza" informowała, że odnalazł się jako wiceprezes w spółce JSW.