Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
MLG
|
aktualizacja

PiS chce zmienić konstytucję. Projekt ustawy już w Sejmie

Podziel się:

Prawo i Sprawiedliwość złożyło w czwartek w Sejmie projekt ustawy o zmianie konstytucji. Tłumaczy to rosyjską napaścią na Ukrainę. Rządzący przekonują, że chodzi o znalezienie sposobu na konfiskatę majątków Rosjan objętych sankcjami. Na tym jednak nie koniec, bo PiS planuje daleko idące zmiany dotyczące finansów publicznych.

PiS chce zmienić konstytucję. Projekt ustawy już w Sejmie
Mateusz Morawiecki uważa, że zmiany w polskiej konstytucji pomogą "zatrzymać machinę wojenną Putina" (PAP, PAP/Marcin Obara)

Prawo i Sprawiedliwość proponuje dwie zmiany w obecnej konstytucji. Chodzi konfiskatę majątków Rosjan. Temu ma służyć dodanie art. 234 a, zgodnie z którym "w razie napaści zbrojnej dokonanej przez obce państwo na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej lub powodującej bezpośrednie zagrożenie bezpieczeństwa wewnętrznego Rzeczypospolitej Polskiej napaści na terytorium innego państwa, majątek osób fizycznych niebędących obywatelami polskimi, osób prawnych oraz innych podmiotów, który znajduje się na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, może zostać przejęty przez Skarb Państwa z mocy prawa i bez odszkodowania(...)".

Premier Mateusz Morawiecki w czwartek w Sejmie przekonywał, że to jeden z  elementów, który jest w stanie "zatrzymać machinę wojenną Putina".

"Co nam po zamrożeniu jachtów, na których cały czas odbywają się party oligarchów u wybrzeży zachodniej Europy. Chyba nie o to nam wszystkim chodzi. Chodzi nam o rzeczywiste uderzenie w machinę wojenną Putina. Co to by mogło być? To jest to, o czym Polska mówi — do niedawna jedyna, ale może niedługo inni też zaczną o tym mówić (...) - a więc konfiskata majątków oligarchów rosyjskich i konfiskata majątków Federacji Rosyjskiej, znajdującego się w zachodnich bankach. Zróbmy to razem — przekonuje premier Morawiecki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Greenpact - rozmowa z Filipem Bittnerem

Druga zmiana konstytucji ma polegać na niewliczaniu wydatków na obronę kraju do długu publicznego. Teraz art. 216 konstytucji jasno precyzuje, że nie wolno zaciągać pożyczek lub udzielać gwarancji i poręczeń finansowych, w których następstwie państwowy dług publiczny przekroczy 3/5 wartości rocznego produktu krajowego brutto.

Krytycznie do tej propozycji odnieśli się już ekonomiści. Były wicepremier i minister finansów Leszek Balcerowicz uważa on, że gdyby wyłączyć wydatki na wojsko z konstytucyjnego limitu długu publicznego, to "w te wydatki upchnęłoby się, co się populistom podoba". "A następnie pod rozmaitymi oszukańczymi hasłami wyłączałoby się następne kategorie wydatków. W efekcie nie byłoby żadnych ograniczeń dla zadłużania Polski" - napisał na Facebooku ekonomista

Sławomir Dudek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju, reprezentujący także Szkołę Główną Handlową w Warszawie w rozmowie z money.pl zwracał uwagę, że rząd chce wykorzystać aktualną sytuację do tego, aby znieść ograniczenia, które i tak były już omijane, np. za pomocą funduszu covidowego. - Wyłączenie tego bezpiecznika, to jak otwarcie puszki Pandory — przekonywał ekonomista.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.