Jarosław Kaczyński podczas spotkania z sympatykami w Stargardzie w województwie zachodniopomorskim zapowiedział przeprowadzenie zmian w systemie spółdzielczości mieszkaniowej. Prezes PiS stwierdził m.in., że wadą spółdzielni jest to, że one się same nadzorują, choć przyznał zarazem, że dziś nie ma możliwości poddać ich "pełnemu nadzorowi państwa".
Zmianę przeprowadzimy, ale to nie zadziała, jeżeli spółdzielcy nie będą aktywniejsi. Bo ci prezesi, którzy często nadużywają władzy, mają sto różnych metod, żeby z różnych sytuacji się wykręcić – komentował lider Zjednoczonej Prawicy.
Jest już projekt ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych
Okazuje się, że prezes PiS nie rzucał jednak słów na wiatr. Jak dowiaduje się money.pl, Ministerstwo Rozwoju i Technologii opracowało już projekt zmian w ustawach: o spółdzielniach mieszkaniowych, Prawo spółdzielcze oraz o własności lokali. Nowelizacja jest już wpisana do wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów.
Jak podaje resort rozwoju, jego główne cele to zwiększenie transparentności działania spółdzielni oraz usprawnienie funkcjonowania tych podmiotów. Pojawi się m.in. limit czasowy kadencji członków zarządów. Będą mogli oni sprawować swoją funkcję nie dłużej niż przez pięć lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednak sama liczba kadencji nie będzie ograniczona. Jeśli więc członkowie będą chcieli, aby dotychczasowy prezes nadal pełnił tę funkcję, będą mogli go wybrać ponownie.
Z projektu wynika, że zarząd spółdzielni, w tym prezesa i jego zastępców będzie wybierać teraz walne zgromadzenie, czyli w praktyce sami członkowie.
Inną propozycją jest zwiększenie uprawnień kontrolnych. Obecnie w spółdzielniach, nie tylko mieszkaniowych, odbywa się to poprzez lustrację. Projekt resortu rozwoju zwiększa uprawnienia członków w zakresie wyboru podmiotu, który będzie przeprowadzał badanie lustracyjne spółdzielni.
Projekt przewiduje też m.in. dopuszczenie możliwości oddawania głosów na walnym zgromadzeniu za pomocą środków umożliwiających porozumiewanie się na odległość. Zwiększy się też katalog dokumentów, do których członkowie spółdzielni uzyskają dostęp.
Dokument zawiera także przepisy, które mają na celu realizację wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Dzięki temu unormowana ma zostać także m.in. sytuacja osób, które posiadają lokale w budynkach posadowionych na gruntach, do których spółdzielni nie przysługuje prawo własności albo użytkowania wieczystego.
Prawo spółdzielcze nie powinno być tworzone przez polityków
Co na ten temat sądzą eksperci? Zdaniem Ryszarda Stolarza z kancelarii Ryszard Stolarz Kancelaria Radcy Prawnego, który specjalizuje się w prawie spółdzielczym, główny problem polega jednak na tym, aby stworzyć prawo, które ułatwi spółdzielczości funkcjonowanie, niekoniecznie jednak powinno być ono tworzone przez polityków.
Według mnie największym złem, jakie wyrządzono spółdzielniom, była likwidacja zebrań przedstawicieli członków i sprowadzenie walnych zgromadzeń do roli przysłowiowej maszynki do głosowania. Obecnie frekwencja na walnych zgromadzeniach jest znikoma, co więcej, na walnym zgromadzeniu nie można już prowadzić żadnej konstruktywnej dyskusji – komentuje.
Jego zdaniem takie rozwiązanie spowodowało odwrotny skutek od zamierzonego, co najlepiej można było zaobserwować w tym roku, kiedy zakwitł proceder kupowania pełnomocnictw. Takich pełnomocników zwożono autobusami na walne zgromadzenia, co, jak mówi ekspert, miało ułatwić przejęcie władzy w spółdzielniach.
Problem pojawił się w wielu spółdzielniach w kilku województwach. Z tego, co mi wiadomo, toczą się w tej sprawie postępowania karne. Zdarzyło się również, że wpłynęły do KRS konkurencyjne protokoły walnych zgromadzeń. Nie chcę nawet myśleć, do jakiego paraliżu doprowadziłaby zapowiadana nowelizacja umożliwiająca wybór zarządu bezpośrednio przez walne zgromadzenie – uważa Ryszard Stolarz.
Dodaje, że reformy w spółdzielczości są konieczne, ale powinny być tworzone zarazem z myślą o spółdzielcach. Kwestia uregulowania gruntów spółdzielczych nie stanowi w tym wypadku większego problemu. – Problem polega na tym, aby stworzyć prawo, które ułatwi spółdzielczości funkcjonowanie, prawo, stworzone przez praktyków znających codzienne problemy spółdzielni, a nie prawo tworzone przez polityków, którzy chcą je wykorzystać wyłącznie do uzyskania większego poparcia, prawo które w wielu przypadkach zachęca do patologii – podsumowuje.
Spółdzielnie odpowiadają prezesowi PiS
Obecnie w spółdzielniach mieszkaniowych mieszka blisko 10 mln Polaków. Wśród największych kłopotów, z jakimi od lat zmaga się spółdzielczość mieszkaniowa, są m.in. problemy z zarządzaniem spółdzielczymi molochami, członkowie nie mają także bezpośredniego wpływu na wybór zarządu, a jego odwołanie to często walka z wiatrakami. Kolejnym kłopotem jest także m.in. nieuregulowany problem spółdzielczych gruntów.
Jak zareagowali na wypowiedź prezesa Kaczyńskiego sami spółdzielcy? Zapowiedź zmiany systemu spółdzielczego wywołała w Krajowej Radzie Spółdzielczej dużą nerwowość. – Proszę przesłać pytania e-mailem, bo zarząd w tej chwili obraduje – powiedziano nam w sekretariacie organizacji. Niebawem jednak otrzymaliśmy komentarz organizacji.
Wszystkie spółdzielnie, w tym spółdzielnie mieszkaniowe podlegają ustawowemu reżimowi kontroli ich działalności, jakim jest lustracja. Lustracja, zgodnie z przepisem art. 91 ustawy – Prawo spółdzielcze to badanie legalności, gospodarności i rzetelności całości działalności każdej spółdzielni. Każda spółdzielnia, w tym spółdzielnia mieszkaniowa, obowiązana jest przynajmniej raz na trzy lata, a w okresie pozostawania w stanie likwidacji corocznie, poddać się badaniu lustracyjnemu – informuje dr inż. Mieczysław Grodzki, prezes zarządu Krajowej Rady Spółdzielczej w przesłanym do nas komentarzu.
Przypomina także, że w spółdzielniach mieszkaniowych, które realizują budowę nowych mieszkań, lustracja, podobnie jak rozliczenie kosztów budowy, odbywa się co roku.
– Nie można także zapominać, że system lustracyjny w spółdzielniach został wzmocniony poprzez przepis art. 93a ustawy – Prawo spółdzielcze. Minister właściwy do spraw budownictwa, planowania i zagospodarowania przestrzennego oraz mieszkalnictwa ma bowiem prawo żądania informacji, danych i dokumentów, dotyczących organizacji i działalności spółdzielni mieszkaniowych, niezbędnych do dokonywania oceny zgodności z prawem i gospodarności działalności spółdzielni – wyjaśnia Mieczysław Grodzki.
"Wątpliwości natury konstytucyjnej"
Dodaje, że w przypadku podejrzenia naruszenia prawa przez spółdzielnię mieszkaniową, wspomniany minister może wystąpić także do właściwego związku rewizyjnego, w którym spółdzielnia jest zrzeszona, lub do Krajowej Rady Spółdzielczej z wnioskiem o przeprowadzenie lustracji.
Tym samym nadzór nad spółdzielniami mieszkaniowymi jest zupełny i obejmuje całość działalności spółdzielni. Wymaga też podkreślenia, że tak rozbudowanego nadzoru nie ma u innych podmiotów prywatnych, jak np. spółki prawa handlowego, co może budzić wątpliwości natury konstytucyjnej – dodaje prezes.
Przypomina także, że Zgromadzenie Ogólne Krajowej Rady Spółdzielczej dnia 1 lipca 2022 r. podjęło dodatkową uchwałę, w sprawie wzmocnienia wymogu poddawania się lustracji.
Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl