Od poniedziałku 20 grudnia w ramach tzw. tarczy antyinflacyjnej obowiązuje obniżona akcyza na paliwa. Ustawa przewiduje, że obniżone stawki będą obowiązywać do 31 maja 2022 r.
Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek w rozmowie z tygodnikiem "Sieci" został zapytany, czy podtrzymuje swoją zapowiedź o obniżce cen paliw o ok. 30 groszy na litrze od 20 grudnia. - Zdecydowanie podtrzymuję tę zapowiedź - powiedział prezes PKN Orlen. - Bardzo ważne deklaracje polskiego rządu o obniżeniu podatków to jedno. Drugie - zmniejsza się cena baryłki ropy i stabilizuje kurs dolara. To są wiarygodne przesłanki do obniżki sięgającej ok. 30 gr na litrze paliwa - dodał Obajtek.
Z optymizmem do cen na stacjach paliw podchodzi również premier Mateusz Morawiecki, który na łamach "Super Expressu" stwierdził, że efekty będą widoczne jeszcze przed świętami. - Cena benzyny na stacjach spadnie o 20-30 gr - zapowiedział.
Obniżka cen paliw
Mimo że niższa akcyza obowiązuje już dzisiaj, to na wyraźne obniżki będziemy musieli jednak chwilę poczekać. Z danych serwisu autocentrum.pl wynika, że obecnie średnia cena benzyny Pb95 to 5,93, a oleju napędowego - 5,95 zł.
Grzegorz Maziak, analityk e-petrol.pl, mówi w rozmowie z money.pl, że równolegle do obniżki akcyzy swoje cenniki w poniedziałek zaktualizowały rafinerie. - Mamy tutaj obniżki na poziomie 145 zł/m3 w przypadku benzyny i 80 zł/m3 jeśli chodzi o olej napędowy. To powinno oznaczać obniżkę cen za benzynę o 15-17 groszy i ok. 10 groszy za olej napędowy - wyjaśnia.
Dodaje, że trzeba jednak pamiętać, iż mowa tutaj o cenie zakupu paliwa, które można zamówić dzisiaj. - Siłą rzeczy nie zobaczymy więc tego od razu na stacjach. Potrzebujemy pewnie kilku dni, żeby nowe dostawy w niższych cenach zaczęły do nich trafiać. Jest spora szansa, że obniżki pojawią się jeszcze przed świętami - podkreśla Grzegorz Maziak.
Akcyza na paliwo. Czarny sen PiS z 2005 r.
W kontekście obniżki akcyzy na paliwo warto przypomnieć, że rząd PiS w przeszłości, chcąc wpłynąć na ceny paliw, zdecydował się na podobny krok. We wrześniu 2005 r. ówczesny premier Kazimierz Marcinkiewicz obniżył do minimum akcyzę na paliwa, jednak coś poszło nie tak, bo ceny na stacjach nie spadły. Powód? Stacje po prostu nie obniżyły cen dla klientów, przez co więcej zostało w ich kasach z marż. Stojący wówczas na czele rządu PiS Marcinkiewicz argumentował, że rząd został oszukany przez koncerny paliwowe. - Obniżyliśmy akcyzę, a ceny paliwa nie spadły - mówił premier.
Zdaniem Grzegorza Maziaka, tym razem nie powinno dojść do podobnej sytuacji. Jak zaznacza, od początku grudnia ceny na rynkach światowych i na rynku hurtowym w Polsce zaczęły spadać, czego nie było widać na stacjach. - Trzeba przyznać, że właściciele odbijali sobie wówczas gorsze tygodnie, kiedy to paliwa były sprzedawane właściwie z zerową marżą, żeby bronić się przed poziomem 6 zł - mówi ekspert e-petrol.pl.
Jak zauważa, dzisiaj marże są na przyzwoitym poziomie i wydaje się, że jest powszechna chęć, żeby ceny obniżyć. - Wydaje się więc, że obniżka na poziomie 20 groszy w przypadku benzyny w tym roku powinna się pojawić. Mniej przestrzeni jest natomiast w przypadku oleju napędowego, bo obniżka akcyzy jest trochę niższa, ale tutaj działa czynnik rynkowy, który daje nadzieję, że ceny spadną o ok. 20 groszy w perspektywie końca roku. Poziom 5,70/5,80 zł wydaje się całkiem realny i uzasadniony - ocenia Maziak.
W powtórkę z historii nie wierzy również minister finansów. W programie "Money. To się liczy" Tadeusz Kościński przyznał, że ma nadzieję, że tym razem będzie inaczej niż 16 lat temu. - Przy kasie fiskalnej trzeba będzie mieć ogłoszenie, że akcyza jest wyzerowana, żeby była presja na sprzedawców. Rynek też jest zorientowany, kto obniża, a kto nie. Rynek jest skierowany na konsumentów - podkreślił.