Posłowie PiS-u wnieśli w maju do Sejmu projekt nowej ustawy, nakazującej pracodawcom, którzy przyjmą do pracy na etat osoby prowadzące wcześniej działalność gospodarczą, zaliczyć im ten okres do stażu pracy. Brzmi dobrze. W końcu osoby na działalności gospodarczej coś przy Polskim Ładzie zyskają. Ale jeśli przyjrzeć się temu bliżej, niektórym pracodawcom może zrobić się naprawdę gorąco.
Były przedsiębiorca jak etatowiec
Projekt jest bardzo krótki i sprawdza się praktycznie do jednego nowego przepisu w Kodeksie pracy, który będzie brzmieć następująco: "Pracodawca jest obowiązany wliczać do okresów, od których zależą świadczenia lub uprawnienia pracownika również poprzednio zakończone okresy prowadzenia pozarolniczej działalności w rozumieniu przepisów o systemie ubezpieczeń społecznych, lub współpracy przy wykonywaniu tej działalności, za które zostały opłacone składki na ubezpieczenia społeczne".
W uzasadnieniu do projektu posłowie PiS-u powołują się na art. 32 ust. 1 Konstytucji RP mówiący o tym, że wszyscy są wobec prawa równi i mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne. Oceniają swoje rozwiązanie za potrzebne i sprawiedliwe.
W praktyce oznacza ono, że wszystkie osoby, które prowadziły w przeszłości lub nadal prowadzą: jednoosobową działalność gospodarczą, działalność artystyczną, twórcy i artyści, wspólnicy spółek kapitałowych oraz akcjonariusze prostej spółki akcyjnej, a także osoby prowadzące niepubliczne szkoły i przedszkola, jeśli zdecydują się przejść od przyszłego roku na umowę o pracę, zostaną potraktowani tak, jakby wcześniej też pracowali na etacie.
Z nowych przepisów zostały za to wyłączone osoby, które współpracowały z firmami na umowach cywilnoprawnych. U niech nic się nie zmieni.
Dłużne urlopy, nagrody i dodatki do pensji
Osobom, które miały działalności, na etacie będą więc przysługiwały różne uprawnienia pracownicze, które wiążą się ze stażem pracy. Najprostszy przykład takiej korzyści dotyczy wymiaru urlopu wypoczynkowego.
Przykładowo, obecnie, jeśli ktoś był jedynie na jednoosobowej działalności gospodarczej (JDG) i w ten sposób przepracował 10 lat i nie ma żadnych innych świadectw pracy, przechodząc z B2B na etat, miałby tylko 20 dni urlopu wypoczynkowego.
To tyle, ile mają dziś osoby bez żadnego doświadczenia zawodowego. Po zmianach, które mają obowiązywać już od stycznia 2022 r., pracodawca będzie miał obowiązek wliczać byłemu przedsiębiorcy do stażu pracy 10 lat jego działalności i w ten sposób zyska on prawo już do 26 dni urlopu w ciągu roku.
To nie wszystko. Wliczając do stażu pracy wcześniej prowadzoną działalność gospodarczą, byłym przedsiębiorcom mogą również szybciej przysługiwać również różne dodatki do pensji powiązane ze stażem pracy czy podwyżki wynikające z grupy zaszeregowania, a także nagrody jubileuszowe.
Jak oceniają w projekcie ustawy posłowie PiS, regulacja ta spowoduje tylko nieznaczne zwiększenie obciążeń finansowych pracodawców polegające, np. na konieczności wypłaty dodatku za wieloletnią pracę w podwyższonej wysokości lub wcześniejszej wypłaty nagrody jubileuszowej.
Test pozornego przedsiębiorcy
Prawnicy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych są jednak odmiennego zdania. W swojej opinii do projektu ustawy ZUS napisał m.in., że "Przyjęcie projektu w proponowanym brzmieniu może się wiązać nie tylko ze zwiększonymi obciążeniami finansowymi pracodawców, których wielkość trudno jest dziś przewidzieć, ale również z dużymi roszczeniami wypłat nienaliczonych dotychczas i niezrealizowanych wypłat świadczeń związanych ze stosunkiem pracy wraz z odsetkami".
Prawnicy ZUS sugerują, że biedasamozatrudnieni, którzy byli do tej pory zatrudnieni w firmach na B2B, po wprowadzeniu 9-procentowej składki zdrowotnej od przyszłego roku mogą przechodzić na etaty i wówczas wystąpią do swoich pracodawców z roszczeniem o wypłatę zaległych świadczeń, w tym np. ekwiwalentów urlopowych. Takie roszczenia kodeksowo sięgają do trzech lat wstecz.
Jak wyliczyli eksperci z firmy HR Lex, w przypadku osoby, która na B2B wystawiała pracodawcy co miesiąc fakturę w wysokości 5411,45 zł plus VAT (czyli tyle, ile wynosi obecnie brutto średnia płaca krajowa), zaległy ekwiwalent urlopowy za trzy lata wstecz (o ile osoba ta przepracowała u tego samego pracodawcy) wyniesie 4638,24 zł brutto, czyli 3348 zł na rękę.
Jak to policzyliśmy? (26-20 dni urlopowych) x 3 lata daje 18 dni. Przy średnim współczynniku ekwiwalentu równemu 21 stawka od wynagrodzenia 5411,45 zł wynosi 257,68 zł. Kwotę tę mnożymy przez 18 dni i otrzymujemy 4638,24 zł brutto. Po odciągnięciu składek do ZUS i zaliczki na podatek dochodowy pracownikowi zostaje w portfelu 3348 zł.
Polski Ład. Pierwsze ustawy trafią do Sejmu
Dlaczego ZUS zakłada, że osoby na B2B, przechodząc na etat, zażądają od pracodawców wypłaty zaległych świadczeń?
Jedno z wyjaśnień, które podsunęli nam prawnicy specjalizujący się w prawie ubezpieczeń społecznych, może być takie, że ZUS będzie doskonale wiedział, kto był na tzw. pozornym samozatrudnieniu i wystawiał w miesiącu tylko jedną fakturę kosztową tej samej firmie.
ZUS będzie miał bowiem wkrótce dostęp do jednolitych plików kontrolnych (JPK), które przedsiębiorcy będący VAT-owcami, są zobowiązani przesyłać co miesiąc do urzędów skarbowych. Przedsiębiorca zamieszcza w nim wszystkie wystawione przez siebie faktury przychodowe. Jeśli w JPK będzie ta sama firma, która później będzie płatnikiem składek danej osoby, wszystko będzie dla ZUS-u jasne.
Niezwykle cenne będą tu też niedawno wprowadzone kody zawodów. Trzeba je wpisywać wyrejestrowując działalność, ale też zgłaszając nowego pracownika. Jeśli będą identyczne, ZUS będzie miał pewność, że chodzi o osoby, które przeszły z B2B na etat u swojego pracodawcy.
Inspektorzy z ZUS będą mogli w takich przypadkach wydać decyzję, że taka osoba przez cały okres współpracy z daną firmą podlegała ubezpieczeniom społecznym jako pracownik. A to oznacza dla pracodawcy naprawdę spore wydatki.
Jeśli przegra on proces w sądzie (bo od decyzji ZUS-u przysługuje odwołanie), będzie musiał zapłacić ZUS-owi wszystkie zaległe składki na ubezpieczenia samozatrudnionego do 5 lat wstecz – o ile tyle trwała wcześniejsza współpraca.
Przedsiębiorca na B2B odprowadzał bowiem do ZUS zryczałtowane składki, a nie od swoich faktycznych przychodów i tę różnicę właśnie pracodawca będzie musiał pokryć za siebie i samozatrudnionego. Dodatkowo pracownikowi – o ile wystąpi on do pracodawcy z takim roszczeniem - będą przysługiwały zaległe świadczenia pracownicze wraz z odsetkami, chociażby wspomniane wyżej ekwiwalenty urlopowe.
Jeśli samozatrudniony zezna w sądzie pracy i uwiarygodni to, że był do założenia działalności gospodarczej przez pracodawcę przymuszony, ten odpowie jeszcze za przestępstwo z Kodeksu karnego. Wówczas roszczenia pracownika wynikające z jego praw pracowniczych obejmą nie ostatnie 3 lata, ale już 10.