Decyzję o udzieleniu poparcia kandydatowi ogłoszono w miejscu o szczególnym znaczeniu dla prawicowego środowiska politycznego. To właśnie w Hali Sokoła dokładnie dziesięć lat temu PiS przedstawiło kandydaturę Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich.
Rekomendację dla Karola Nawrockiego przygotował specjalny zespół powołany decyzją Komitetu Politycznego PiS. Na jego czele stał Jarosław Kaczyński, a w składzie znaleźli się: szef klubu Mariusz Błaszczak, była marszałek Sejmu Elżbieta Witek, były szef dyplomacji Zbigniew Rau oraz sekretarz generalny PiS Piotr Milowański. Zespół przez kilka miesięcy analizował wyniki badań dotyczących potencjalnych kandydatów. Co ciekawe, sam Nawrocki do partii Jarosława Kaczyńskiego (ani żadnej innej) nie należy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kaczyński: Nawrocki to najlepszy kandydat
- Postanowiliśmy poprzeć prezesa dr. Karola Nawrockiego, bo uznaliśmy, że to jest w interesie naszej ojczyzny - Polski, że to najlepszy kandydat na prezydenta RP - mówił w swoim niedzielnym wystąpieniu prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Zaznaczył, że jest to "ktoś, kto jest polskim patriotą i udowodnił to niejeden raz". - Jest on jednocześnie człowiekiem przenikliwym, człowiekiem zdrowego rozsądku - wskazał Kaczyński.
- Wojna nie musi trwać. Prezes IPN, doktor Nawrocki jest naprawdę człowiekiem, który może pokazać, iż rola prezydenta Rzeczypospolitej wynikająca z Konstytucji RP, ale także i z polskiej tradycji (...) to może być rola z jednej strony kojąca te bardzo dzisiaj wzburzone fale, ale z drugiej strony także to będzie rola ku powrotowi do tego wszystkiego, co jest dobre, ale także ku nowym pomysłom, bo my te nowe pomysły mamy - mówił Kaczyński.
Prezes PiS w swoim wystąpieniu wyjaśniał motywy swojego ugrupowania, dlaczego zdecydowało się na - jak sam określił - wysunięcie w wyborach prezydenckich Karola Nawrockiego, kandydata "niepartyjnego i niezależnego", którego wielu działaczy PiS bliżej nie zna.
Według niego o decyzji zadecydowały zarówno osobiste zalety Karola Nawrockiego i jego życiowa droga, ale przede wszystkim wpływ na decyzję miał szczególny stan, w którym obecnie się znajdujemy. Jak mówił, ten stan można określić jako "wewnętrzną wojnę, wojnę polsko-polską". - My tej wojny nie chcemy, chcę to jasno powiedzieć - oświadczył Kaczyński i podkreślił, że Polacy też tej wojny nie chcą.
- Potrzebny jest więc człowiek wiarygodny, niezależny od formacji politycznej, który będzie miał wolę i możliwość tę wojnę zakończyć nie w imię interesu którejś ze stron, nie w imię interesu jakiejś partii, w imię interesu Polski - powiedział Kaczyński. Tym interesem dla Polaków - mówił Kaczyński - powinny być suwerenność, wolność.
Kaczyński przekonywał też, że PiS miał "znakomitych własnych kandydatów", zaś w "konkursie" prowadzonym wewnątrz partii najdalej zaszli: Przemysław Czarnek, Tobiasz Bocheński oraz Mariusz Błaszczak.
Karol Nawrocki zaprezentował się podczas niedzielnego wiecu w krakowskiej hali Sokoła w otoczeniu rodziny: żony Marty, dzieci: Daniela, Antka i Kasi oraz siostry Niny. Jego wejście na scenę zapowiedział Daniel Nawrocki, mówiąc: - Mój tata zawsze gotowy, zawsze obecny, zawsze pomocny.
Nawrocki: "wierzę w to zwycięstwo"
Nawrocki w swoim wystąpieniu nawiązał do miejsca wiecu – krakowskiej hali Sokoła, w której prezes PiS Jarosław Kaczyński 11 listopada 2014 roku ogłosił kandydaturę obecnego prezydenta Andrzeja Dudy. - To miejsce zwycięstw. Dziś tutaj zaczynamy. Wierzę w to zwycięstwo, wierzę w Polskę i wierzę w was. Wierzę w Polskę i będę o nią walczył. Długą drogę przeszedłem, by być dzisiaj tutaj z wami, by móc z pełną odpowiedzialnością po wiedzieć, że jestem gotowy, by reprezentować wszystkich Polaków - powiedział Nawrocki.
Szef IPN podczas wystąpienia mówił, że jego droga rozpoczęła się od robotniczej dzielnicy Gdańska - na Siedlcach. - Żyję jak wielu z was; żyję skromnie, ale zawsze godnie i zawsze z Polską w serc" - podkreślał.
Nawrocki dodał, że "najpiękniejszą lekcję historii i służby Rzeczpospolitej" odbierał w Instytucie Pamięci Narodowej, "walcząc o polską pamięć; pielęgnując polską pamięć tutaj w Polsce, ale też na całym świecie".
Mówił też o wartościach chrześcijańskich, których "nie możemy się przecież wstydzić". - Nie możemy się tych wartości wstydzić i ściągać krzyży w urzędach polskiej stolicy - podkreślił Nawrocki.
Prezes IPN zadeklarował, że "Polska to jego miłość, dlatego jest gotowy zostać jej prezydentem". - Jestem gotowy zostać prezydentem, bo całe życie jestem z wami, jestem obok was, znam Polaków i rozumiem wasze potrzeby. Tak, jestem jednym z was, chcę zostać waszym prezydentem, bo wiem i rozumiem, że Polska, żeby mogła być, to musi być wielka. Bo trzeba bronić Polski, trzeba bronić naszych wartości, nie pozwolić na zabranie nam symboli i ograniczenie naszej suwerenności. Chcę zostać waszym prezydentem, bo sam ciężko przez całe życie pracowałem i pracuję, tak, jak i wy, drodzy Polacy, ciężko pracujecie i musicie mieć prezydenta, który też będzie dla was ciężko pracował - mówił Nawrocki.
Podziękował za poparcie Komitetowi Obywatelskiemu oraz obozowi Zjednoczonej Prawicy z Jarosławem Kaczyńskim na czele. - Dziękuję za zaufanie, a przede wszystkim dziękuję za odpowiedzialność, która pozwoliła, aby w imię budowania jedności poprzeć kandydata od zawsze bezpartyjnego, kandydata obywatelskiego – dodał.
Nawrocki uznał tę decyzję za wyraz dojrzałości i troski o dzisiejszą podzieloną Polskę. - Jako naród musimy podjąć wreszcie trud wygaszania wojny polsko-polskiej - oświadczył i poinformował, że zakończenie tej wojny jest jego pierwszą obietnicą i propozycją dla wszystkich Polaków.
Popierany przez PiS kandydat na prezydenta w swoim wystąpieniu zapowiedział inicjatywy ustawodawcze "dla ratowania dobrobytu ciężko pracujących Polaków". Pierwszą z nich – wskazał - "będzie uwolnienie ciężko pracujących Polaków od podatku za wypracowane nadgodziny".
Nawrocki podkreślał, że Polska potrzebuje też zgody i troski w zakresie bezpieczeństwa żywnościowego, z poszanowaniem suwerenności polskiej wsi i twardym reagowaniem na mechanizmy nieuczciwej konkurencji. Według Nawrockiego "polska wieś była, jest i musi pozostać ostoją polskiej kultury, tradycji i wartości społecznych". Polityk dodał, że Polska potrzebuje też zgody i troski w zakresie bezpieczeństwa energetycznego.
Nawrocki mówił też o tożsamości polskiej w ramach struktur UE. - Polska nie potrzebuje kierunku scentralizowanego państwa zamieszkałego przez obywateli UE polskiego pochodzenia – zaznaczył.
Nawiązał też do kwestii bezpieczeństwa militarnego, zaznaczył, że "w niespokojnych czasach wojen" ono musi stać się na lata "linią demarkacyjną sporów politycznych". Wyraził niezadowolenie z tego, że "przedstawiciele obozu władzy regularnie obrażali nowego prezydenta elekta USA Donalda Trumpa", w kontekście strategicznego sojuszu z USA.
Dodał ponadto, że wierzy "w Polskę skutecznie broniącą swoich granic, a nie w Polskę płacącą nielegalnym imigrantom za wyjazd z naszego kraju".
Nawrocki w swoim przemówieniu opowiedział się za realizacją w całości Centralnego Portu Komunikacyjnego mówiąc, że "nie będzie wielkiej Polski bez wielkich projektów, takich jak Centralny Port Komunikacyjny" z pełną siecią kolejową, transportem żeglugowym. "Polacy muszą być po prostu bliżej siebie, bliżej swojej pracy, swoich przyjaciół w dobrze skomunikowanej Polsce, która jest w centrum Europy" - zadeklarował.
Mówił także o poparciu dla ekologii, ale tylko wtedy, jeśli nie jest "klimatycznym szaleństwem". - Ekologia - tak, szaleństwo klimatyczne kosztem polskich domów, przedsiębiorców i pracowników - nie – zadeklarował.
W jego opinii wyzwaniem teraźniejszości i przyszłości jest też dynamiczny rozwój rynku nowych technologii, które - jego zdaniem - są dobre, gdy służą człowiekowi i bezpieczeństwu RP.
Wybory prezydenckie nabierają tempa
Ogłoszenie kandydatury Nawrockiego następuje dzień po tym, jak Koalicja Obywatelska wskazała swojego reprezentanta w wyścigu o fotel prezydenta. W prawyborach Rafał Trzaskowski uzyskał 74,75 proc. głosów, pokonując szefa MSZ Radosława Sikorskiego, który zdobył 25,25 proc. poparcia. W głosowaniu wzięło udział ponad 22 tysiące osób.
Trzaskowski zapowiedział już, że 7 grudnia na Śląsku przedstawi swój program wyborczy. Kampania ma koncentrować się na kwestiach bezpieczeństwa, gospodarki, jakości życia i ochrony zdrowia. Politycy KO przewidują zaciętą rywalizację, a wiceszef PO Cezary Tomczyk określił nadchodzące wybory jako "bój na żyletki", w którym każdy głos będzie miał znaczenie.
O najwyższy urząd w państwie będą także ubiegać się: Szymon Hołownia, marszałek Sejmu i lider Polski 2050, Sławomir Mentzen z Konfederacji oraz Marek Jakubiak z koła Wolni Republikanie. Marszałek Hołownia zapowiedział, że wybory zostaną zarządzone 8 stycznia przyszłego roku, co będzie oznaczało oficjalny początek kampanii wyborczej.