Program "Lokalna półka" zakłada, że markety będą musiały mieć w ofercie minimum 2/3 owoców, warzyw, produktów mlecznych i mięsnych oraz pieczywa od lokalnych dostawców. Ale to nie wszystko. Sprzedawcy będą mieli nowy obowiązek dotyczący paragonów.
- Na paragonach będzie można sprawdzić, z jakiego kraju pochodzi produkt. Dla konsumentów to bardzo ważna informacja. Zyskają także sieci handlowe, bo zdrowie i zadowolenie klientów jest przecież najważniejsze - zapowiedział Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa, w spocie PiS.
Będzie wymiana kas? Internauci krytyczni
Internauci na platformie X (Twitter) już zwracają uwagę na kontrowersje związane z tym pomysłem. "Może się to wiązać z koniecznością wymiany czy aktualizacji kas, bezsensowną pracą tysięcy ludzi nad realizacją kolejnego "ustawowego obowiązku" - napisał jeden z użytkowników.
Podważają też sens całego programu, czyli obowiązku kupowania przez markety znacznej części żywności u lokalnych dostawców. "Czy ta lokalna półka jest zgodna z zasadami wolnego przepływu towarów w UE? Nie czeka nas za to kolejny proces w TSUE?" - czytamy we wpisie innego internauty.
"Oszaleli. Każda regulacja podnosi koszt dystrybucji towarów. A ta jest wyjątkowo szalona. Aż 2/3, serio? Za tę kiełbasę wyborczą dla rolników zapłacą konsumenci" - napisał Krzysztof Kowalczyk, dziennikarz "Rzeczpospolitej".
Więcej zmian w wystawianiu paragonów
Nie jest to jedyna zmiana, jaką rządzący szykują w kontekście dowodów sprzedaży. Jak pisaliśmy w money.pl, w kraju prowadzone są prace nad utworzeniem "przechowalni" e-paragonów. Przepisy umożliwiające wystawianie paragonów za pomocą hubu wejdą w życie 15 września 2023 r. Dzięki temu w aplikacji mobilnej będzie można przechowywać nie skany paragonów, a ich cyfrowe wersje.