Jak wylicza dziennik, na hurtowym rynku energii z dostawą następnego dnia, ceny w ubiegłym tygodniu wyniosły:
- Polska - 139 euro za 1 MWh, czyli około 611,6 zł
- Niemcy - 97 euro za 1 MWh,
- Czechy - 104 euro za 1 MWh,
- Węgry - 126 euro za 1 MWh.
"I nie dość, że taka sytuacja trwa od marca, to jeszcze różnice między Polską a resztą kontynentu się powiększają. I to w momencie, gdy prąd powinien tanieć, bo zwiększyła się produkcja taniej energii słonecznej" - pisze "Wyborcza".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Drogi prąd w Polsce. Dlaczego?
Jak czytamy, dotychczas wysokie ceny energii w Polsce tłumaczono dużym udziałem węgla w miksie energetycznym. Z tego źródła pochodzi 70-80 proc. polskiego prądu. Spalanie węgla obciążone jest podatkiem od emisji CO2, który w skali kraju wynosi nawet 22 mld zł. "Te pieniądze wracają do budżetu państwa i powinny być wydawane na zielone inwestycje. Ale dla rządu PiS to dodatkowy strumień funduszy, z których może finansować dowolne wydatki" - czytamy.
Gazeta analizuje też, że po kryzysie energetycznym wzrosły ceny węgla dla sektora energetycznego, ale w Polsce nie chcą teraz spaść, "wbrew światowym trendom". Dlaczego w Polsce prąd wciąż jest taki drogi? - Mamy efekt ograniczenia mechanizmów wolnorynkowych. Trudno inaczej wytłumaczyć, dlaczego wszystkim w Europie ceny spadają, a nam nie, i to mimo wzrostu produkcji z taniej fotowoltaiki. Po prostu państwo umocniło monopolistyczną pozycję na rynku energii - mówi "Wyborczej" osoba z rynku.
Do końca 2022 r. ceny energii ustalane były na giełdzie i to tam koncerny energetyczne kupowały ją dla swoich klientów. Obowiązek ten został jednak zlikwidowany z inicjatywy PiS. "Efekt? W czerwcu obrót energią na giełdzie był najniższy od pięciu lat" - czytamy.
"Wyborcza" przypomina, że przed konsekwencjami zniesienia "obliga giełdowego" ostrzegał prezes Urzędu Regulacji Energetyki. - Obawiamy się sytuacji, w której w ramach grupy energetycznej ktoś może tanio sprzedać energię, a marża może zostać zrealizowana przez spółkę obrotu, która być może sprzeda energię drożej na giełdzie - mówił Rafał Gawin.
Gazeta porównuje to do sytuacji na rynku paliw. "Orlen może swobodnie decydować o utrzymywaniu wysokich cen, by potem, z dnia na dzień, je obniżać" - pisze, przypominając tzw. cud na Orlenie.