Polski podatek od sprzedaży detalicznej nie narusza prawa Unii w dziedzinie pomocy państwa - orzekł we wtorek Trybunał Sprawiedliwości UE. Tym samym Trybunał oddalił odwołanie Komisji Europejskiej w tej sprawie i utrzymał w mocy wcześniejszy wyrok Sądu UE.
Jak czytamy w orzeczeniu TSUE, państwa członkowskie mają swobodę w ustanawianiu systemu opodatkowania, który uznają za najbardziej odpowiedni.
Podatek wstecz? Prawnik odpowiada
PiS już w 2015 roku obiecało opodatkowanie handlu wielkopowierzchniowego. Prace nad projektem ustawy rząd rozpoczął w lutym 2016 r., a po kilku miesiącach ustawa wyszła z parlamentu i została podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Podatek miał obowiązywać od września 2016 r. Problem w tym, że Komisja Europejska wezwała Polskę do wstrzymania pobieranie tej daniny, a sprawą w końcu zajął się Trybunału Sprawiedliwości. Rozprawa w Luksemburgu odbyła się we wrześniu 2020 r., a wyrok poznaliśmy dzisiaj.
Czy to oznacza, że Ministerstwo Finansów może domagać się od sieci handlowych zapłaty podatku wstecz?
– Podatek od sprzedaży detalicznej został wprowadzony ustawą o podatku od sprzedaży detalicznej z dnia 6 lipca 2016 roku. Obowiązek jego uiszczania został jednak zawieszony do dnia 31 grudnia 2020 roku, ponieważ rząd liczył, że do tego czasu TSUE zdąży wydać wyrok w tej sprawie – wskazuje w rozmowie z money.pl, adwokat Piotr Walczak z kancelarii Walczak Wasielewska Adwokaci.
W jego ocenie termin zawieszenia nie został przedłużony, co powoduje, że nie było obowiązku płacenia tego podatku wcześniej. Według zapisów sklepy są zobowiązane od 1 stycznia 2021 roku płacić taki podatek. Pierwszy termin podatku przypadał na 25 lutego 2021 roku.
Taki, a nie inny wyrok TSUE to dobra informacja dla Ministerstwa Finansów. – Gdyby TSUE wydał wyrok niekorzystny dla polskiego ministerstwa stwierdzając, że podatek narusza unijne przepisy, to sklepy, które zapłaciły ten podatek w lutym mogłyby domagać się jego zwrotu – dodaje adwokat Piotr Walczak z kancelarii Walczak Wasielewska Adwokaci.
Handlowcy zadowoleni z wyroku
– Przyjmujemy z zadowoleniem wyrok TSUE w sprawie podatku od handlu. Zamyka on w naszej ocenie ponad 4-letni okres niepewności co do tego rozwiązania prawnego. Jest to danina wyrównania szans między mniejszymi detalistami a dużymi sieciami handlowymi, szczególnie dyskontami – napisała w komentarzu Polska Izba Handlu.
Podstawą opodatkowania jest miesięczny przychód uzyskiwany przez wszystkich detalicznych sprzedawców towarów w wysokości przewyższającej 17 milionów złotych. Podatek obejmuje dwa przedziały: stawkę 0,8 proc. mającą zastosowanie do przychodów między 17 milionów, a 170 milionów zł i stawkę 1,4 proc. wobec przychodów przewyższających 170 milionów zł.
Money.pl szacuje, że Jeronimo Martins musi płacić po około 50 mln zł miesięcznie podatku handlowego za sieć Biedronka i kolejne kilka milionów złotych za sieć drogerii Hebe.
Lidl wykłada do 20 mln zł każdego miesiąca. Z kolei sieć Rossmann blisko 12 mln zł, a sklepy spod logo Euro RTV AGD około 8 mln zł. I tak co miesiąc.