Centrum Gier Wideo - to jeden z pomysłów PiS na przyszłą kadencję, jeśli oczywiście partia powtórzy wyborczy sukces.
Czym się ma zajmować nowa instytucja? Jak czytamy w programie, "umacnianiem pozytywnego wizerunku polskiej branży gier wideo jako prężnie rozwijającej się gałęzi gospodarki i kultury". Zapytaliśmy zastępcę rzecznika prasowego PiS, Radosława Fogiela, co to konkretnie oznacza - i kiedy ostatecznie centrum ma powstać. Odpowiedzi jednak na razie nie dostaliśmy.
A co na to przedstawiciele samej branży? - To pomysł polityczny, a my takich unikamy. Pewnie będzie się toczyć u nas jakaś wewnętrzna dyskusja na ten temat, ale raczej się nie zaangażujemy - słyszymy w dużej polskiej firmie, która zajmuje się produkcją gier. Słyszymy też, że z uzyskaniem "oficjalnego" komentarza będzie problem, bo cała sprawa "wygląda za bardzo politycznie".
Próbowaliśmy o sprawie porozmawiać też z mniejszym producentem, który przygotowuje przede wszystkim gry na smartfony.
- Miło by było poznać jakieś konkrety. Z tego, co pan przytacza, to nowe centrum ma się zajmować wizerunkiem branży. I tu widzę problem. Bo na świecie polscy producenci gier mają doskonały wizerunek, a polski rząd - niekoniecznie. Trudno więc, żeby firmy technologiczne coś tu zyskały, a stracić mogą wiele - dodaje przedstawiciel producenta.
- W branży technologicznej ludzie przywiązują dużą wagę do równouprawnienia, praw mniejszości i tak dalej. Polskie władze tymczasem, mówiąc delikatnie, miewają tu inne poglądy. Zatem takie inicjatywy pod skrzydłami rządu mogą po prostu zniechęcić specjalistów do pracy w polskich firmach - dodaje.
- Obawiam się więc, że ta inicjatywa ma raczej służyć budowaniu wizerunku rządzących, a nie samych twórców. Ci drudzy zresztą radzą sobie na tyle dobrze, że rządowego wsparcia raczej nie potrzebują - słyszymy.
"Państwowe dofinansowanie? To może mieć sens"
Dorota Marszałek z Fundacji Rozwoju Przedsiębiorczości "Twój StartUp" również narzeka, że propozycja PiS jest póki co bardzo lakoniczna. Ale jej zdaniem może mieć ona sens.
- Może pomóc młodym twórcom, jeśli będzie również na przykład zaproponowane jakieś wsparcie finansowe dla dobrze rokujących projektów. Wtedy faktycznie, może z tego wyjść coś ciekawego - dodaje Marszałek.
Jej zdaniem szlaki polskiego sukcesu zostały już przetarte przez duże studia produkcyjne, jak na przykład CD Projekt RED. Specjalistka uważa, że teraz te duże polskie firmy mogłyby pomagać tym, które dopiero myślą o globalnej ekspansji - o ile oczywiście najwięksi gracze w branży zechcieliby się w taki projekt zaangażować.
Branża warta pół miliarda dolarów
Sektor gier komputerowych nad Wisłą od lat rozwija się wyjątkowo szybko. Szacuje się, że w kraju działa już ok. 300 pracowni, które zajmują się tworzeniem takich programów. W zeszłym roku firma analityczna Newzoo opublikowała dane, z których wynika, że wartość sektora w Polsce przekracza już 500 mln dol.
Największe triumfy święci grupa kapitałowa CD Projekt, która stworzyła m.in. serię gier o "Wiedźminie". Do największych graczy z tego sektora zalicza się też 11 bit studios oraz PlayWay. Na warszawskiej giełdzie są notowane już akcje kilkunastu podobnych firm.
Według Newzoo, Polska jest obecnie 23. największym producentem gier na świecie. Dominują jednak Chiny - tamtejszy rynek jest warty przeszło 32 mld dol.
Czytaj też: Jak technologia 5G zmieni świat
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl