Jak co kwartał Narodowy Bank Polski publikuje raport, w którym przedstawia najświeższe prognozy dotyczące najważniejszych wskaźników gospodarczych. Dokument przedstawiony we wtorek wskazuje na pogorszenie perspektyw dla Polski.
Wzrost PKB sięgnie 4,3 proc. w tym roku, a następnie spowolni do 3,6 proc. w 2020 roku i do 3,3 proc. w 2021 - wynika z centralnej ścieżki projekcji NBP.
Wszystkie trzy wartości są niższe niż w analogicznym raporcie sprzed trzech miesięcy. Wtedy prognozy zakładały wzrost PKB na poziomie 4,5 proc. w tym roku i spadek w kolejnych do 4 proc. i 3,5 proc.
Kiedy Polska dogoni gospodarczo Niemcy? Mateusz Morawiecki zabiera głos
"Krajowa aktywność gospodarcza charakteryzowała się dotąd wysoką odpornością na negatywne sygnały płynące z zagranicy, jednak tempo wzrostu PKB w trzecim kwartale najprawdopodobniej obniżyło się i ukształtowało nieco poniżej założeń lipcowej rundy prognostycznej" - czytamy w raporcie.
Co wpłynie na PKB?
Twórcy raportu przyznają, że dynamika PKB będzie dalej stopniowo obniżać się, do czego przyczyni się utrzymujące się osłabienie koniunktury w gospodarkach głównych parterów handlowych Polski. Negatywnie będzie też wpływać spowolnienie w wykorzystaniu funduszy europejskich.
Czytaj więcej: PKB Polski. PKO BP obniżył prognozę wzrostu gospodarczego
Skalę spowolnienia łagodzić mają wprowadzone oraz planowane przez rząd zmiany fiskalne. Chodzi o wzrost wielkości świadczeń społecznych oraz spadek obciążeń podatkowych, podwyższający dynamikę konsumpcji. Autorzy raportu podkreślają także, że korzystnie na popyt krajowy będzie oddziaływać niski poziom stóp procentowych i związane z nim niskie koszty kredytu.
Według prognoz w latach 2019-2021 można się też spodziewać wyhamowania wzrostu inwestycji sektora instytucji rządowych i samorządowych oraz - w dalszym horyzoncie - także inwestycji prywatnych.
Co z cenami?
Raport NBP dużo miejsca poświęca inflacji. Okazuje się, że w ciągu ostatnich 3 miesięcy wzrosły szacunki dotyczące tego roku. Wcześniej eksperci spodziewali się wzrostu cen na poziomie 2 proc. Teraz poprzeczka poszła wyżej - do 2,3 proc.
Na przyszły rok spodziewana jest inflacja rzędu 2,8 proc., a więc minimalnie niższa niż wynikało z ostatniego raportu. W 2021 roku - zgodnie z wcześniejszymi prognozami - spowolni do 2,6 proc.
W górę inflację mają pchać wyższe koszty pracy oraz utrzymująca się w najbliższych kwartałach relatywnie silna presja popytowa i wysoka dynamika cen żywności. Autorzy raportu wskazują też, że od początku 2020 roku spodziewany jest wzrost cen energii zgodnie z przyjętym w projekcji założeniem o zakończeniu okresu zamrożenia cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych.
W kierunku niższej inflacji oddziaływać będzie "niski wzrost cen u głównych partnerów handlowych Polski oraz obecność znacznej liczby imigrantów na krajowym rynku pracy (w głównej mierze obywateli Ukrainy)".
"Relatywnie wysoka ścieżka cen żywności w najbliższych kwartałach wynika w dużej mierze z wysokiej dynamiki cen warzyw i owoców spowodowanej ubiegłorocznymi i tegorocznymi niskimi zbiorami na skutek suszy rolniczej. Podwyższonym cenom owoców i warzyw będzie towarzyszyć dalszy wzrost cen mięsa wieprzowego oraz wędlin. Wzrost ten spowodowany jest wysokim popytem importowym Chin na mięso, wynikającym z panującej tam epidemii ASF, przy jednoczesnym spadku pogłowia trzody chlewnej w UE, w tym w Polsce" - wynika z raportu NBP.
Wraz z przyjętym w projekcji założeniem o normalizacji warunków pogodowych w przyszłym sezonie gospodarczym oraz stopniowej stabilizacji sytuacji na rynku mięsa dynamika cen żywności w dalszym horyzoncie ma się obniżyć.
Ceny żywności wzrosną - według centralnej ścieżki - o 4,9 proc. w 2019 roku, o 3,5 proc. w 2020 i o 2,6 proc. w 2021 roku wobec 2,6-procentowego wzrostu w 2018.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl