Jeszcze w połowie kwietnia jedna z trzech największych agencji ratingowych świata oceniała, że polska gospodarka w 2020 roku skurczy się o około 2 proc. Wydawało się, że byłby to stosunkowo niewielki wymiar kary w obliczu pandemii koronawirusa. Nie minął jednak miesiąc i eksperci dokonali aktualizacji prognoz. Niestety w dół.
W najnowszym raporcie S&P szacuje spadek PKB Polski w 2020 roku na 4 proc. Dopiero w kolejnym roku uda się powrócić do wzrostu i powinien wynieść około 5 proc. PKB.
Prognozy na 2020 rok plasują nas mniej więcej w środku stawki krajów zaliczanych do rynków wschodzących. Podobny los czeka Tajlandię i Chile, a znacznie głębszy spadek Argentynę i Meksyk.
Tak jak my dekadę temu, zieloną wyspą mają być Chiny, Indie i Indonezja, których PKB ma urosnąć w tym roku o około 1,2-1,8 proc. Warto jednak dodać, że gospodarki te przez ostatnie lata średniorocznie rosły w wysokim tempie 5-7 proc. Miały więc z czego spadać.
Czytaj więcej: Polski rząd najbardziej hojny w Europie. Na walkę z koronawirusem przeznaczy 6,5 proc. PKB
Choć prognozy polskiego PKB wyraźnie spadły, na razie nie powinniśmy się obawiać spadku ratingu naszego kraju. Agencja S&P utrzymuje ciągle "stabilną" perspektywę ratingu, który jest na poziomie "A-". To siódma ocena na dwadzieścia dwie w skali.
W przeszłości agencja S&P raczej surowo oceniała Polskę. Dużym zaskoczeniem była pierwsza w historii obniżka ratingu naszego kraju, której agencja dokonała w styczniu 2016 roku. Decyzja ta została odwrócona w październiku 2018 roku.
Spośród trzech największych agencji ratingowych wiarygodność kredytową Polski najwyżej ocenia Moody's - na poziomie "A2", czyli jeden poziom wyżej niż Fitch i S&P.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie