We wtorek Główny Urząd Statystyczny poda dane dotyczące wzrostu PKB w czwartym kwartale 2021 r. Wcześniej GUS podał szybki szacunek wzrostu gospodarczego w całym ubiegłym roku, a wyniósł on 5,7 proc. Na podstawie tych danych prognozy przedstawił ekonomista Banku Pekao Piotr Bartkiewicz, gdyż - jak stwierdził - na podstawie udostępnionych informacji można z "niezłą precyzją wyliczyć" wzrost PKB za ostatni kwartał.
Z jednej strony dane roczne i kwartalne podawane są z pewną dokładnością, więc jest pewien przedział niepewności. Z drugiej jednak trudno się spodziewać, żeby GUS przez ostatnie 2 tygodnie otrzymał tyle nowych danych, aby to zmieniło radykalnie wcześniejsze wyliczenia. Sądzimy więc, że wzrost PKB w czwartym kwartale wyniósł 7 proc. - powiedział PAP Piotr Bartkiewicz.
W 2022 r. spadek tempa wzrostu
Nadmierny optymizm jest jednak niewskazany. Ekonomista bowiem prognozuje, że w 2022 r. możemy spodziewać się spadku tempa wzrostu gospodarczego.
To spowolnienie nie będzie może drastyczne, ale będzie systematyczne i dane za czwarty kwartał 2022 r. będą bliżej 2 proc. W całym roku bieżącym wzrost gospodarczy będzie na poziomie 4 proc. - powiedział Piotr Bartkiewicz.
Wymienia trzy czynniki, które przyczynią się do spowolnienia: negatywne efekty inflacji, wzrost stóp procentowych (co będzie już odczuwalne w horyzoncie czterech kwartałów) oraz problemy z inwestycjami publicznymi.
- W tym ostatnim przypadku chodzi m.in. o opóźnienia w napływie środków unijnych, bo przecież nadal nie wiemy, kiedy środki z Krajowego Planu Odbudowy się pojawią. Ale są też problemy z inwestycjami niezależnie od pieniędzy unijnych, chodzi np. o koleje czy energetykę, gdzie inwestycje idą opornie. Te czynniki będą negatywnie wpływać na rozwój gospodarki - ocenił ekonomista Banku Pekao
Gospodarka Polski przyspieszyła po recesji
W całym 2021 r. nasza gospodarka urosła o 5,7 proc. - wynika ze wstępnych szacunków GUS. Nie tylko zdecydowanie przebiła wynik sprzed roku, gdy w związku pandemią wskaźnik zaliczył spadek o 2,5 proc., ale też osiągnęła najwyższe tempo wzrostu od 2007 roku.
Ekonomiści zauważają, że dynamiczne odbicie nastąpiło po najgorszym czasie od lat. Mówią o efekcie niskiej bazy. W 2020 r. polska gospodarka była w poważnym kryzysie z powodu pandemii i po raz pierwszy od wielu lat się skurczyła. Dlatego do porównań PKB poprzeczka była zawieszona nisko.