"Polska gospodarka przeszła pierwszą falę kryzysu w stosunkowo dobrej kondycji. Biorąc pod uwagę skalę kryzysu, wzrost bezrobocia jest umiarkowany, a liczba zamykanych przedsiębiorstw niewielka. Kosztem jest jednak znaczący wzrost długu publicznego" - twierdzą ekonomiści PIE.
- Według naszej prognozy 2021 rok w gospodarce będzie nieregularny. Przewidujemy kontynuację zjawisk kryzysowych przez większą część pierwszego półrocza, z jednoczesnym silnym odbiciem gospodarki w drugim półroczu. Kluczowym motorem odbicia gospodarczego w drugiej połowie roku będzie odłożony popyt konsumentów - powiedział kierownik zespołu makroekonomii PIE Jakub Sawulski.
Dodał jednak, że prognoza ta opiera się na założeniu, że do końca I kwartału 2021 r. chorobę przejdzie istotna część populacji (nawet 20 proc.), a w pierwszych tygodniach roku rozpocznie się ogólnokrajowy program szczepień.
Zdaniem autorów "Przeglądu", rynek pracy będzie odbudowywał się po kryzysie dłużej niż PKB. - Zgodnie z przewidywaniem PIE, stopa bezrobocia rejestrowanego znajdzie się na poziomie obserwowanym przed pandemią (5,3 proc.) dopiero na końcu 2022 roku - czytamy w materiale. Inflacja nie powinna natomiast przekraczać dopuszczalnych odchyleń, czyli 3,5 proc..
Elastyczność firm była jedną z ważnych przyczyn dobrej kondycji polskiej gospodarki w trakcie pierwszej fali kryzysu. 10 proc. polskich eksporterów będących uczestnikami globalnych łańcuchów wskazuje, że bierze udział w ich przenoszeniu z Chin, a kolejne 13 proc. widzi szansę udziału w tym procesie.
- Najwięcej eksporterów biorących udział w ankiecie PIE, ponad 40%, wskazywało na redukcję kosztów jako działania podejmowane na rzecz podtrzymania kondycji ekonomiczno-finansowej przedsiębiorstwa. W znacznie mniejszym stopniu decydowano się na zwolnienia pracowników (12% ankietowanych przedsiębiorców) - powiedział kierownik zespołu handlu zagranicznego PIE Marek Wąsiński.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl