W piątek GUS podał długo wyczekiwane dane. Wstępny odczyt PKB w drugim kwartale, który obejmuje okres kwarantanny, pozwala ocenić, jak mocno kryzys spowodowany pandemią uderzył w polską gospodarkę.
Dane okazały się nieco lepsze od prognoz ekonomistów. PKB spadł o 8,2 proc. w porównaniu z analogicznym okresem rok temu oraz o 8,9 proc. w porównaniu z ubiegłym kwartałem. Ekonomiści szacowali natomiast spadek o odpowiednio 8,6 proc. oraz 9,6 proc. Nie ma jednak wątpliwości, że polska gospodarka znalazła się w recesji.
- Zgodnie z prognozami w drugim kwartale bieżącego roku, po raz pierwszy po transformacji i po raz pierwszy od dziesięcioleci, polska gospodarka doświadczyła recesji - zauważa Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego.
O technicznej recesji możemy mówić wtedy, kiedy gospodarka kurczy się przez dwa kwartały z rzędu. Przypomnijmy, że odczyt PKB za okres styczeń-marzec był na minusie (-0,4 proc. kwartał do kwartału).
Natomiast porównując rok do roku, poprzedni odczyt był na plusie (+2,0 proc.), jednak już wtedy ekonomiści nie mieli wątpliwości, że kolejny będzie pod kreską i tak też się stało.
Trzeba jednak przyznać, że Polska, na tle innych krajów UE, nie wypada źle. W Hiszpanii PKB spadł o 22 proc. rok do roku, we Francji o 19 proc., we Włoszech o 17 proc., w Wielkiej Brytanii o 16,8 proc., a w Niemczech o 11,7 proc.
- Nie znamy jeszcze struktury PKB w drugim kwartale, ale z całą pewnością mieliśmy w tym okresie spadek i konsumpcji gospodarstw domowych, i inwestycji (zwłaszcza prywatnych), jak również eksportu. Wybuch pandemii COVID-19 i wszystkie tego konsekwencje, czyli zamknięcie gospodarki i izolacja społeczeństwa, były oczywiście główną przyczyną recesji - ocenia Monika Kurtek.
- W trzecim kwartale tego roku, po odmrożeniu gospodarki, dynamika PKB będzie już wyższa od zanotowanej w drugim kwartale, jest jednak mało prawdopodobne abyśmy zobaczyli już wartości dodatnie - dodaje.
Czy kryzys wywołany pandemią koronawirusa będzie się pogłębiał?
- Nie do końca. Prognozy dotyczące spadku PKB są takie, że nastąpi to w 2020, a już w 2021 prognozuje się wzrost. Oczywiście od innej bazy, więc w 2021 nie wrócimy do poziomu z 2019. Inaczej reaguje bezrobocie, zatrudnienie nie wzrasta w tak szybkim tempie jak PKB, zmieniają się też strategie zatrudnienia - powiedziała w programie "Money. To się liczy" Paula Kukołowicz z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie