W piątek GUS podał długo wyczekiwane dane - wstępny odczyt PKB za okres od lipca do września.
PKB spadł o 1,6 proc. w porównaniu z analogicznym okresem rok temu. Wynik okazał się minimalnie lepszy, niż wskazywały prognozy ekonomistów, którzy spodziewali się spadku o 1,7 proc. Natomiast dane wyrównane sezonowo (po uwzględnieniu dni roboczych) pokazują, że polska gospodarka skurczyła się o 2,0 proc.
Dlaczego dane te są takie ważne? Wstępny odczyt PKB za trzeci kwartał pozwala określić skalę odbicia gospodarki w tym okresie. Pokazuje też poziom, z jakiego wchodzimy w okres spowolnienia.
Jakubas apeluje do przedsiębiorców. "Weźmy odpowiedzialność"
Z kolei w porównaniu z drugim kwartałem (który obejmował okres lockdownu) okazuje się, że PKB w okresie od lipca do września wzrósł o 7,7 proc. Ten wynik jest z kolei nieco gorszy od prognoz ekonomistów, którzy zakładali wzrost o 8,0 proc.
Pocieszający może być fakt, że w trzecim kwartale spadek PKB wyraźnie wyhamował w porównaniu z drugim kwartałem, kiedy wyniósł 8,4 proc. rok do roku.
- Po głębokim i gwałtownym spadku PKB w drugim kwartale bieżącego roku nastąpiło, zgodnie z prognozami, odbicie w trzecim kwartale. Było ono silne, na co wskazuje dynamika kwartalna: wzrost o 7,7 proc. - ocenia Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego.
Opublikowane w piątek dane mają charakter wstępny. Szczegóły struktury PKB poznamy dopiero pod koniec listopada.
- Choć na razie nie jest znana struktura PKB w trzecim kwartale br., na podstawie publikowanych przez GUS danych miesięcznych można szacować, że do poprawy wyników gospodarki przyczyniła się konsumpcja gospodarstw domowych, która mogła wzrosnąć o ok. 0,8 proc. rok do roku po spadku o 10,8 proc. rok do roku w drugim kwartale, konsumpcja publiczna, a także eksport towarów i usług, który także po lockdownie silnie odbił - ocenia Kurtek.
Zdaniem ekonomistki, pogłębienie spadku natomiast miało miejsce prawdopodobnie w przypadku inwestycji, na które bardzo duży negatywny wpływ ma niepewność związana z pandemią.