Trzeci kwartał tego roku przynosi trzeci spadek dynamiki PKB i to mocniejszy od prognoz ekonomistów. Niespodziewanie spadła poniżej 4 proc. Według najnowszych danych polska gospodarka rośnie w tempie 3,9 proc. - najwolniejszym od trzech lat.
GUS potwierdził obawy o spowolnienie polskiej gospodarki. A te ostatnio coraz częściej okazywali także politycy partii rządzącej z Jarosławem Kaczyńskim na czele. A do tej pory raczej unikali tego tematu.
- Chcemy dokonać postępu i chcemy odeprzeć także niebezpieczeństwa, które mogą się pojawić, np. związane z możliwym poważniejszym spowolnieniem gospodarczym, bo nie chcę używać słowa kryzys - mówił przy okazji prezentacji składu nowego rządu prezes PiS.
O konieczności "poważnych reform" w obliczu nadchodzącego spowolnienia mówiła ostatnio także Jadwiga Emilewicz.
Kiedy Polska dogoni gospodarczo Niemcy? Mateusz Morawiecki zabiera głos
PKB Polski. Jest zaskoczenie
Jak niepokojące dane komentują ekonomiści? Praktycznie wszyscy przyznają, że nie spodziewali się aż takiego spowolnienia w trzecim kwartale. Jednymi z większych optymistów byli eksperci mBanku, którzy liczyli na 4,3 proc. wzrostu PKB, a więc pomylili się o 0,4 pkt proc. Zauważają jednak, że nie tylko Polska dzisiaj negatywnie zaskoczyła wynikami.
"Wynik trzeciego kwartału definitywnie kończy okres pozytywnych zaskoczeń w danych o polskim PKB" - wskazują ekonomiści mBanku.
"Na temat przyczyn zaskoczenia będziemy mogli się wypowiedzieć za dwa tygodnie, wraz z publikacją szczegółów PKB, ale nie będziemy zdziwieni ani słabszym wynikiem konsumpcji prywatnej, ani szybszym hamowaniem inwestycji" - oceniają.
Podobne przemyślenia na temat przyczyn słabszego wzrostu PKB ma Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego. Zauważa ona jednak, że mimo już piątego spadkowego kwartału z rzędu dynamika PKB na poziomie 3,9 proc. to wciąż relatywnie wysoki wynik, zwłaszcza jeśli porównać ją z Niemcami, całą strefą euro czy Stanami Zjednoczonymi.
Zaskoczenia nie kryją też ekonomiści Santandera, choć jednocześnie przyznają, że dane o wzroście gospodarczym są ogólnie zgodne z tendencjami wynikającymi z innych wskaźników, które sugerowały spowolnienie. Mowa tu o produkcji przemysłowej i budowlanej, sprzedaży detalicznej i wskaźnikach koniunktury.
PKB Polski. Co dalej?
Prognozy ekonomistów bankowych są dosyć zgodne i nie pozostawiają złudzeń. Spowolnienie będzie postępować, choć jest szansa, że jeszcze sama końcówka tego roku nie będzie taka zła.
- Tempo wzrostu gospodarczego w ostatnim kwartale ma szansę utrzymać się w okolicach zanotowanego w trzecim kwartale, a nawet nieznacznie pójść w górę. M.in. ze względu na okres świąteczny delikatnie przyspieszyć może konsumpcja gospodarstw domowych - prognozuje Monika Kurtek.
"Szczątkowe dane za czwarty kwartał każą zakładać wzrost zbliżony do dzisiaj opublikowanej dynamiki, czyli około 4 proc., a wynik średnioroczny uplasuje się zapewne w przedziale 4,3-4,4 proc." - oceniają ekonomiści mBanku.
Według nich znacznie większe znaczenie mają jednak prognozy na 2020 rok. Eksperci mBanku zwracają m.in. uwagę na słabość inwestycji, których hamowanie wcale nie musi być tak łagodne, jak się to powszechnie prognozuje. Dodają, że wprawdzie perspektywy gospodarki światowej na 2020 rok można ostrożnie oceniać jako lepsze, ale ich przełożenie na Polskę może być zerowe, jeśli źródłem dodatkowego popytu na świecie okażą się dalekie Stany Zjednoczone, a nie bliska Polsce strefa euro.
"Oznak poprawy koniunktury w strefie euro póki co jest bardzo mało" - ostrzegają.
Szacunki Santandera zakładają średnioroczny spadek wzrostu PKB do 3,5 proc. Są tylko minimalnie bardziej pesymistyczne niż najnowsze projekcje NBP, które bank zaprezentował ledwie dwa dni temu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl