Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Damian Szymański
|
aktualizacja

PKO BP ma złą wiadomość dla nowego rządu. Odczują ją Polacy

121
Podziel się:

Ekonomiści PKO BP, największego polskiego banku, nie mają dobrych wiadomości dla nowego rządu, który wygra wybory podczas jesieni tego roku. Ich zdaniem politycy będą zmuszeni skończyć ze zwiększaniem wydatków i poszukać źródeł przychodów, w tym podwyżek podatków.

PKO BP ma złą wiadomość dla nowego rządu. Odczują ją Polacy
PKO BP wie, że dobre czasy dla finansów państwa na razie się skończyły i czeka nas zacieśnianie fiskalne (Licencjodawca)

Deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych w 2022 r. ukształtował się na poziomie 115 mld zł, co stanowi 3,7 proc. polskiego PKB, natomiast dług wyniósł 49,1 proc. PKB. Premier kilka dni temu chwalił się za to 3-proc. deficytem. Jego przepowiednie jednak się nie sprawdziły. To pokazuje, że zeszły rok był dla finansów Polski trudny, choć nie tragiczny. Zdaniem PKO BP, największego polskiego banku, ten i przyszły rok będą już jednak znacznie bardziej wymagające.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Relacja z wydarzenia Future of Payments 2024

Nowy rząd będzie musiał zacieśniać politykę fiskalną w kraju

Według największego polskiego banku w tym roku deficyt fiskalny sięgnie 5,4 proc. PKB, a może i więcej. "Rok 2023 upłynie pod znakiem indeksacji wydatków (np. emerytury) i spowolnienia dochodów (spowolnienie nominalnego wzrostu PKB, obniżki PIT, zerowy VAT na podstawowe produkty żywnościowe). Warto zauważyć, że spadająca inflacja nie zwiększy dochodów budżetowych" - przewidują w swoim najnowszym raporcie eksperci PKO BP.

Wskazują również, że przedłużająca się ekspansja fiskalna (wzrost wydatków przez rząd) w 2023 r. oznacza, że w porównaniu z innymi krajami z UE "zdolność Polski do obsługi zadłużenia pogorszyła się".

Podsumowując, wzrost oprocentowania po jakim inwestorzy każą sobie płacić za polski dług wraz ze zwiększonymi wydatkami są dla PKO BP równoznaczne z tym, że nowy rząd w 2024 r. będzie musiał skorygować kurs.

"Sądzimy, że polityka fiskalna 'uspokoi się' po sezonie wyborczym (wybory parlamentarne i samorządowe odbędą się odpowiednio jesienią 2023 i wiosną 2024 r.). W obliczu niedoborów dochodów w 2023 r., a także wielu nowych wyzwań (w tym wydatków na zbrojenia), naszym zdaniem ekspansja fiskalna nie będzie kontynuowana po okresie wyborczym" - szacują.

Politycy będą musieli podnieść podatki?

Co ciekawe, według PKO BP to "uspokojenie" w finansach naszego kraju odbędzie się na trzy sposoby. Po pierwsze, dzięki zwiększeniu przychodów do budżetu, co zakłada zdaniem banku również podwyżki podatków. Po drugie, ograniczenia wydatków na inwestycje publiczne w okresie przejściowym między starym a nowym budżetem UE.

W końcu po trzecie, braku nowych "dyskrecjonalnych wydatków na konsumpcję". Co to oznacza? Wydatki dyskrecjonalne to takie, które mogą być elastycznie kształtowane przez rząd. Te wydatki w polskich warunkach stanowią jednak zdecydowaną mniejszość, gdy gros wydatków z budżetu to tzw. wydatki sztywne, zdeterminowane ustawami, mające postać podjętego wcześniej zobowiązania wobec różnych grup społecznych. W opinii PKO nowy rząd jednak będzie zmuszony pilnować kasy państwa i nie rozdawać pieniędzy do szerokich grup społecznych, tak jak ma to miejsce obecnie.

Na trudności fiskalne zwracał także uwagę dr Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych.

"Finanse publiczne jednak nie na 'zielono'. Włączyło się ostrzegawcze świtało! A nie mówiłem? Jesteśmy jedynym krajem obok Węgier, dla którego KE pogorszyła ocenę. Wpadliśmy do grupy ze średnim ryzykiem. Podążamy ścieżką Węgier?" - pytał kilka dni temu na Twitterze ekonomista.

Jak podkreślał, to oznacza, że według nowych reguł fiskalnych "budżet będzie pod większym nadzorem". A jakie nowe reguły przedstawia Komisja Europejska? O tym temacie znacznie więcej pisaliśmy TUTAJ.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(121)
WYRÓŻNIONE
Nick
2 lata temu
Prosta sprawa, skończyć z wszelkiego rodzaju rozdawnictwem, zlikwidować 500 plus, cofnąć wszystkie świadczenia niesłusznie przyznane sąsiadom. Do tego likwidacja bizancjum wydatkowego, zarówno w samorządach, jak i przez rząd centralny. Jakby jeszcze zredukować liczbę urzędników o 90 procent, zlikwidować wszelkie przywileje emerytalne, zrównać wiek emerytalny kobiet i mężczyzn, uszczelnić wydatki na NFZ oraz uprościć prawo, to sytuacja finansów publicznych poprawiłaby się na tyle, że byłoby później miejsce na obniżanie podatków. Niestety obecnie od prawa do lewa, może oprócz konferencji, wszyscy prześcigają się szkodliwych i populistycznych obietnicach. Niestety jest to kierunek grecki..
kasjer
2 lata temu
Po wygranych wyborach przez opozycję, trzeba będzie szybko ustalić kiedy i w jakiej kwocie pisowcy zaczną płacić reparacje za zniszczenie Polski !.
TED55
2 lata temu
Jest to szczyt bezczelnosci. Doprowadzili kraj do upadku ekonomicznego - poprzez złodziejstwo. Dorobili się dużych majątków. Teraz, ostrzegają społeczeństwo Polski - przed następnym rządem. Tych ludzi należy rozliczyć przed Trybunałem Stanu. Zapewnić im pobyt w ZK.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (121)
realista
2 lata temu
Już kupiłem garnek do gotowania ryżu
Taka prawda
2 lata temu
PiS tak nas dojedzie jak żaden z najeźdźców
dean
2 lata temu
Cela+ będzie zrealizowana tak samo jak zielone wyspy. Jak bym tej całej PO.PISowej szopki osobiście nie zobaczył to pewnie nigdy bym nie uwierzył w to że społeczeństwo jest tak naiwne że idą za tym politykiem co im składa puste obietnice dobrobytu których nie dotrzymuje nie ponosząc za to konsekwencji a ludzie przy kolejnych wyborach znowu dają się nabierać na ten sam numer.
dean
2 lata temu
czyli koniec 500+ i innych socjali. Hura w końcu!!!
Lechos
2 lata temu
Moskwa mówi Pisie robi wyrob....c naród jak w XVIII wieku
...
Następna strona