Jak pisze "Rzeczpospolita" z puli 800 mln zł oferowanej samorządom przez Fundusz Rozwoju Przewozów Autobusowych, samorządy wykorzystają ok. 60 mln zł. Dla porównania w 2019 r. z 300 mln zł wykorzystano z niego zaledwie 18 mln zł.
Skąd słabe zainteresowanie? W ocenie gazety wszystko przez niedopracowany pomysł na Fundusz, który uchwalono szybko i bez pomysłu. Jest on też niedoszacowany. Stawka dopłaty wynosi 1 zł za przejechany kilometr, a rynkowy poziom to 4-7 zł na km.
- Walczymy z wykluczeniem komunikacyjnym - mówił minister infrastruktury Andrzej Adamczyk przy zapowiadaniu kwot, jakie popłyną na nowy program z budżetu państwa. Wszystko po to, by przywrócić lokalne połączenia autobusowe.
Dofinansowanie z funduszu samorządy mogą uzyskać dla linii komunikacyjnych niefunkcjonujących od co najmniej 3 miesięcy przed wejściem w życie ustawy powołującej fundusz i na które umowa o świadczenie usług dotyczących publicznego transportu zbiorowego zostanie zawarta po wejściu w życie tej ustawy.