Według ustaleń money.pl rozstrzygnięcie w sprawie sprawozdania finansowego PiS ma zapaść 30 grudnia. Informacje te potwierdził później przewodniczący PKW.
- Przepis kodeksu wyborczego mówi jednoznacznie, że jeżeli w wyznaczonym terminie członek PKW złoży sprzeciw, projekt uchwały rozpatruje się na najbliższym posiedzeniu PKW. No i wyznaczam właśnie na dzień 30 grudnia - mówi nam Sylwester Marciniak.
PKW przekłada decyzję ws. sprawozdania PiS
Z punktu widzenia rozkładu sił w PKW ta decyzja nie ma zapewne większego znaczenia, bowiem na 9 członków komisji 5 jest wskazanych przez obecną parlamentarną większość, a minimalne kworum do podjęcia decyzji wynosi 6 osób. W każdym przypadku jak widać może zablokować decyzje reszty składu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy: 16 grudnia PKW zdecydowała o bezterminowym odłożeniu decyzji w sprawie orzeczenia Sądu Najwyższego dotyczącego sprawozdania PiS. Komisja odniesie się do sprawy dopiero po "uregulowaniu przez konstytucyjne władze RP statusu prawnego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN oraz sędziów biorących udział w orzekaniu w tej izbie".
Jednak później przewodniczący Marciniak zdecydował wysłać projekt uchwały przyjmujący decyzję IKNiSP SN w trybie obiegowym. - Przepis mówi, że PKW podejmuje uchwałę niezwłocznie, czyli bez zbędnej zwłoki i nikt z nas nie zwalnia z obowiązku przynajmniej podjęcia uchwały. Organy wyborcze, a stałym organem wyborczym jest Państwowa Komisja Wyborcza, powinna w określonym czasie podejmować uchwały - tak szef PKW tłumaczy, czemu zdecydował się spróbować poddać pod głosowanie uchwałę w trybie obiegowym.
Dodaje, że tryb obiegowy w pracach PKW nie jest niczym nadzwyczajnym, bo w tym roku przyjęto w ten sposób 38 uchwał. Jednak ponieważ został zgłoszony sprzeciw przez członków PKW, którzy są przeciwni rozstrzyganiu uchwały teraz, sprawa ma stanąć na najbliższym posiedzeniu 30 grudnia.
To oznacza, że PKW na razie nie zmieni swojej uchwały w sprawie PiS, a więc nie zastosuje się do orzeczenia izby SN. Przynajmniej do czasu, aż ustawodawca nie przeprowadzi reformy w Sądzie Najwyższym (np. polegającej na likwidacji nieuznawanej izby) i nie zweryfikuje statusu tzw. neosędziów.