Rozpoczęła się 6. edycja Poland Prize powered by Huge Thing, 16-tygodniowego programu akceleracyjnego dla zagranicznych start-upów. Niełatwo było się tu dostać. Do programu zgłosiło się prawie 300 młodych firm z całego świata.
Wyposażone w 45 tys. euro, wsparcie mentorów z Santander Bank Polska, Procter&Gamble i SpeedUp Venture Capital oraz miejsce do pracy w Google for Startups Campus w Warszawie, zespoły z Hiszpanii, Estonii, Brazylii, Austrii, Rumunii, Białorusi oraz Niemiec rozpoczęły pracę nad swoimi pomysłami. Podczas najbliższych czterech miesięcy uczestnicy programu wezmą udział w warsztatach, odwiedzą polskie miasta i spróbują nauczyć się polskiego.
Jednak najważniejszy cel to znalezienie w naszym kraju klientów i inwestorów.
– Start-upy, które dostały się do programu mogą w przyszłości stać się częścią portfela funduszu, ale przede wszystkim sprawdzić się we współpracy z dużymi klientami – mówi Marcin Fejfer, manager inwestycyjny SpeedUp Group.
Zaczęło się od kursów spadochronowych
Amerykanin Andrew Hope zakochał się w Warszawie wiele lat temu. Jego przygoda ze stolicą zaczęła się od koncertu Beasty Boys. – To była połowa lat 90. w Warszawie dostrzegłem potencjał, postanowiłem tu zostać i założyć biznes – opowiada.
Na początku były kursy spadochronowe, a później próba uruchomienia browaru rzemieślniczego – bez powodzenia, bo moda na piwa z małych browarów przyszła do Polski kilka lat później. Dopiero kolejny biznes – Salesbook okazał się strzałem w dziesiątkę. Aplikacja wspierająca handlowców jest dziś obecna w 14 krajach europejskich i 6 azjatyckich.
Dziś w podobnym, co Andrew Hope momencie jest pochodzący z Brazylii, ale działający w Londynie start-up Saffe. Firma pracuje nad rozwiązaniem, które pozwoli konsumentom zapomnieć o portfelu, bo za każdy produkt i usługę będą mogli zapłacić… twarzą. Jak to działa?
W aplikacji wpisujemy kwotę płatności, wygenerowany PIN i robimy selfie. Jeśli zdjęcie jest zgodne z tym przechowywanym na serwerze płatność jest realizowana. Wszystko zajmuje kilka sekund. I jest bezpieczne. Aplikacja jest w stanie rozpoznać czy zdjęcie nie jest kopią lub maską.
Białoruski start-up FerretVideo przygotowuje edukacyjne i interaktywne gry video na strony internetowe i do mediów społecznościowych. Cel? Zwiększenie sprzedaży oferowanych produktów i usług, współczynnika klikalności czy liczby wyświetleń.
Wyniki sprzedaży online za pośrednictwem zewnętrznych witryn e-commerce pomaga poprawić markom także Peekd.ai. Firma posiada bogatą bibliotekę danych analitycznych.
Z kolei Portugalski Visor.ai tworzy inteligentne chatboty (narzędzie bazujące na sztucznej inteligencji porozumiewające się z użytkownikami np. za pomocą Messengera).
Z zespołami współpracuje Procter&Gamble.
– Polska jest dla nas jednym z najważniejszych centrów innowacji na świecie. W Warszawie funkcjonuje Globalne Centrum Usług Biznesowych (GBS), które jest drugim co do wielkości centrum IT P&G na świecie. Od lat współpracujemy ze start-upami – tłumaczy Małgorzata Mejer, menedżer ds. komunikacji korporacyjnej P&G w Europie Centralnej.
Pomysł vs doświadczenie
P&G jest obecna w 170 krajach. Co takiemu gigantowi daje współpraca z małymi i początkującymi przedsiębiorstwami?
– Chcemy tworzyć innowacyjne rozwiązania, odpowiadające na aktualne potrzeby biznesowe. Takie partnerstwo niesie korzyści dla obu stron. Młodzi przedsiębiorcy mają głowy pełne pomysłów, opartych o najnowsze technologie – przekonuje Małgorzata Mejer.
Współpracując z wybranymi zespołami P&G chce pozyskać więcej informacji na temat zachowań konsumentów w internecie, na bazie grywalizacji i rozszerzonej rzeczywistości stworzyć narzędzie, które jeszcze bardziej zaangażuje klientów, a rozwijając nowy sposób płatności – za pomocą własnego uśmiechu – dotrzeć do jeszcze większej grupy konsumentów.
Jak to będzie wyglądało?
– Ustalamy z parterem konkretny cel i zaczynamy pracę. Zadanie będziemy realizować krótkimi odcinkami. Chcemy na bieżąco przekazywać partnerowi informację zwrotną – tłumaczy Emilia Burzyńska, Chief Information Officer na Europę Centralną w P&G.
Każdy projekt ma też sponsora, osobę z zarządu P&G, która bierze za niego odpowiedzialność.
– To, co możemy zaoferować to znajomość biznesu. Zarówno naszych konsumentów, ale też wewnętrznych potrzeb firmy. P&G jako jedna z największych firm produkcyjnych bardzo dobrze zna rynek, konsumentów, sieci handlowe i ich potrzeby. Tę wiedze zdobywamy w skali światowej. Ludzie mają dziś świetne pomysły, ale trzeba znać rynek i trafić na odpowiedni czas – mówi Małgorzata Mejer.