Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|
aktualizacja

Płaca minimalna kością niezgody. Pracodawcy straszą zwolnieniami, związkowcy mówią o szantażu

435
Podziel się:

Trwają kluczowe negocjacje w sprawie płacy minimalnej w 2021 r. Rząd proponuje, aby ją podnieść do 2800 zł brutto. Pracodawcy RP oceniają, że z pracą może się pożegnać przez to nawet 1,5 mln Polaków. Związkowcy z "Solidarności" mówią o straszeniu społeczeństwa i szantażu emocjonalnym, za którym nie pójdą żadne czyny.

Płaca minimalna w 2021 roku miała wynosić 3 tys. zł brutto, ze względu na kryzys wywołany pandemią dziś rząd mówi o 2800 zł brutto.
Płaca minimalna w 2021 roku miała wynosić 3 tys. zł brutto, ze względu na kryzys wywołany pandemią dziś rząd mówi o 2800 zł brutto. (money.pl)

W środę 5 sierpnia podczas spotkania Rady Dialogu Społecznego rząd, przedsiębiorcy i związki zawodowe mają rozmawiać na temat płacy minimalnej. Według rządowych zapowiedzi ma ona wynieść 2800 zł brutto, czyli o 200 zł więcej niż obecnie. Jednak nie wszystkim te plany się podobają.

2800 zł = 1,5 mln zwolnień?

"Płaca minimalna w wysokości 2800 zł najbardziej uderzy w mikro- i małe firmy. Około 63 proc. miejsc pracy w tych firmach będzie zagrożona - to ponad 1,5 miliona pracowników. Warszawa sobie poradzi, ale choćby na Podkarpaciu i Mazurach firmy staną przed dylematem: zwalniać czy zamknąć działalność. Co więcej, koszty dostosowania płac pochłoną w pewnej części pomoc z Tarczy Antykryzysowej" – alarmują Pracodawcy RP.

Jak przypominają pracodawcy, od kilku lat płaca minimalna jest ustalana przez rząd bez uwzględnienia przesłanek ekonomicznych, a nawet z pominięciem algorytmu zapisanego w ustawie o płacy minimalnej. Algorytm ten został ustalony wspólnie przez wszystkie strony Rady Dialogu Społecznego i zakłada dojście płacy minimalnej do połowy średniej płacy w gospodarce.

Zobacz także: Zmiany w Kodeksie pracy. Duża nowelizacja już jesienią

"Oczywiście jest konsensus, że płaca minimalna powinna być waloryzowana i dostosowywana do rozwoju gospodarczego, do ogólnego tempa wzrostu płac w gospodarce. Jednak gwałtowne wzrosty płacy minimalnej, w szczególności w sytuacji, kiedy przekracza 40 proc. średniej płacy, negatywnie wpływają na gospodarkę, powodują wzrost inflacji i wzrost bezrobocia, szczególnie wśród młodych pracowników i niewykwalifikowanej kadry" – czytamy m.in. w komunikacie przesłanym money.pl.

Według Pracodawców RP już wzrost płacy minimalnej w 2020 r. do 2600 zł był ryzykownym rozwiązaniem dla gospodarki, co poskutkowało wzrostem inflacji na początku 2020 r. prawie do 5 proc., licząc rok do roku. Zwracają też uwagę, że obecnie inflacja jest najwyższa w całej Unii Europejskiej.

Ludzie stracą pracę

Podobnie sytuację ocenia ekonomista Konfederacji Lewiatan, dr Sonia Buchholtz. - Miejsca pracy są zagrożone wtedy, kiedy pracownik nie jest w stanie wypracować produktu za swoją płacę plus koszty pracy, czyli składki, podatki - przypomina dr Buchholtz.

Podaje przykład: w przypadku osób zarabiających 2600 zł będzie to ponad 3100 zł brutto, a dla osób, które zarobią 2800 zł – ponad 3400 zł.

- W okresie dobrej koniunktury są znacznie większe szanse, że uda się taką wartość wypracować, bo notujemy popyt na dobra i usługi, ale już w okresie recesji szanse znacząco spadają. Dlatego też sytuacja jest nieporównywalna do 2019 r. Wówczas mówiliśmy o niewielkim spadku tempa wzrostu - teraz o tym, że polski produkt się skurczy. To bezprecedensowa sytuacja - podkreśla ekonomistka.

Dla tych, których produktywność będzie niewystarczająca, rośnie automatycznie ryzyko bezrobocia. W praktyce, zagrożenie likwidacją jest bardzo nierównomiernie rozłożone: dotyczy przede wszystkim mikro- i małych firm, niskoproduktywnych branż, mniejszych miejscowości, słabiej rozwiniętych regionów kraju.

Dlatego też masowe bezrobocie to nie tylko problem społeczny, ale również wyzwanie dla rozwoju regionalnego, np. jeszcze bardziej intensywne migracje do metropolii.

Prof. Jacek Męcina, były wiceminister pracy, doradca Konfederacji Lewiatan, zwraca z kolei uwagę, że sektor mikro- i małych przedsiębiorstw z trudem sobie radził w okresie mrożenia i po odmrażaniu, stąd obawa, że duży wzrost płacy minimalnej będzie oznaczał dwa zjawiska: ograniczenie zatrudnienia i zwiększenie szarej strefy.

- To, że ze wzrostem płacy do 2600 zł radziliśmy sobie w poprzednim roku, wynikało z dynamiki rozwoju, w tym płac i zatrudnienia. Teraz mamy do czynienia z zupełnie inną sytuacją i firmy nie mają przestrzeni, aby sobie poradzić z takim wzrostem - podkreśla prof. Jacek Męcina.

Z kolei Unia Polskich Przedsiębiorców deklaruje, że jest za podniesieniem płacy minimalnej do 2800 zł, tyle że nie w przyszłym roku. Rząd wybrał na to najgorszy moment.

- Proponujemy, by zamrozić obecną stawkę minimalną 2600 zł do czasu wyjścia polskiej gospodarki na prostą - mówi Łukasz Malczyk, prezes UPP.

Reakcja mocno przesadzona

Z oceną wymienionych ekonomistów i pracodawców nie zgadza się Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Nazywa reakcję kolegów z innych organizacji "zwykłą histerią".

- Podniesienie płacy minimalnej dotknie najwyżej pół miliona osób w kraju i bardzo nielicznej grupy powiatów, gdzie faktycznie może wzrosnąć szara strefa. To nie będzie istotny problem gospodarczy - ocenia Kaźmierczak.

Według niego postawa związkowców z "Solidarności", którzy przystali na propozycję rządu, by w 2021 r. płacę podnieść do 2800 zł, zamiast do 3 tys. zł, jak było to wcześniej zakładane, świadczy o ich odpowiedzialności.

Z kolei rzecznik prasowy NSZZ "Solidarność" oceniając przestrogi pracodawców, nie przebiera w słowach: - Twierdzenie, że podniesienie płacy minimalnej do 2800 zł może nas kosztować 1,5 mln miejsc pracy, to zwykły szantaż emocjonalny. Nie mają wstydu – irytuje się Lewandowski.

Przypomina, że podobne zapowiedzi pojawiały się już wcześniej ze strony reprezentującej biznes.

- Zakaz handlu w niedzielę miał spowodować likwidację 100 tys. miejsc pracy i spadek o 2 proc. PKB. Nic takiego nie nastąpiło. Również podwyżka płacy minimalnej do 2600 zł, czyli o 350 zł, w ubiegłym roku nie spowodowała wzrostu bezrobocia, które zapowiadali pracodawcy - kwituje krótko.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(435)
WYRÓŻNIONE
Niewolnik
4 lata temu
Mało bierzecie darmowej kasy z UE i tarczy pracodawcy od siedmiu boleści. Tylko wyzysk i robienie szaraczka po rogach. Inflacja w górę 5proc to prawda, ale to średnia inflacja bo artykuły spożywcze niektóre PiS ly o 100proc inne o 300proc, nikt tu nie liczy inflacji na nowe samochody, tylko inflacja na jedzenie i czynsz bardzo wysoka jest, a WY przedsiębiorcy nabijacie sobie kieszenie na darmowych pracownikach, którzy Was nic nie kosztują i zerujecie na krzywdzie i biedę innych. Zygac się chce i odechciewa się ludziom wychodzić rana do pracy za 1900zl netto, bo więcej socjalu dostaną nic nie robiąc. Tacy mądrzy jestecie, bo jakbyście zapłacili normalnie to i by ludzie się garnęli do pracy. A tak w h.... A robicie Kowalskiego.
Ula
4 lata temu
Pracodawcy tylko potrafią wykorzystywać ludzi żeby na nich pracowali za półdarmo ta najniższa krajowa to jakiś żart .
Paweł
4 lata temu
Jestem Pracodawca i moi pracownicy zarabiają 4 tys brutto na początek a po roku czasu mają 4500 a to sama podstawa jeszcze dodając trzy premie czyli dodatkowe 800 zł . Zależy mi na na pracownikach wiem że robią wspaniała robotę i będę im dawać taka wypłatę na jaką zasługują . Ci co chcą zwalniać ludzi bo będzie wyższa płaca minimalna to jak sami wyżyją za takie pieniądze !!! Szanujmy swoich pracowników .
NAJNOWSZE KOMENTARZE (435)
????
4 lata temu
Pracodawcy RP tylko potrafią straszyć. Dlaczego sprowadza się tak dużo Ukraińców ?
Socjolog
4 lata temu
Ludzie kto się godzi na pracę za najniższą krajową?!?! Znam tylko jedną znajomą, która że względu na ścigającego ją komornika niby pracuje na najniższej a de facto bierze część kaski "pod stołem"
obiektywny886...
4 lata temu
prawda jest taka, że dziś kto zarabia poniżej 5000 zł miesięcznie jest dziadem! Dlatego pracodawcy którzy narzekają na większe, a zarazem dalej śmieszne minimalne, niech zamkną swoje biznesy i sami spróbują przeżyć za 2500 zł miesięcznie!Nie da się! Po kilku miesiącach wpada się w depresję! Dziś wynajęcie kawalerki to 1500 zł miesięcznie! Nie stać cię na godne płacenie swoim pracownikom? To pracuj sam lub zwijaj biznes! Precz z cwaniakami!
Emigrant
4 lata temu
A może dla odmiany podnieść kwotę wolną od podatku? Pracownik więcej zarobi, a pracodawca zapłaci tyle samo. Wilk syty i owca cała. Ktoś w ogóle na to wpadł?
Dyrektor
4 lata temu
Czytając komentarze widzę, że tam na dole drabiny płacowej dalej panuje nienawiść do tych, co im się coś udało w życiu. Jakie to Polskie :) Jak masz 30-40 lat i dalej jesteś na minimalnej to do kogo masz pretensje, że Cię nie stać na utrzymanie rodziny? A co zrobiłeś, żeby zarabiać więcej poza kwęczeniem? Po co zakładałeś rodzinę skoro Cię nie stać na jej utrzymanie? Trzeba się uczyć, szkolić, ryzykować i jak coś z tego wyjdzie wtedy myśleć o rodzinie. Płaca minimalna jest dla tych co zaczynają na rynku pracy, nie mają kwalifikacji, rodzin, mieszkają z rodzicami i mają inne koszty życia. Jak tam utknąłeś i dalej tam siedzisz to pretensje miej do siebie. Skoro tak łatwo wg was zmienia się pracę jak upadnie firma to czemu już teraz tego nie robicie? Może jednak lubicie zgrywać takie ofiary i zwalać winę na wszystko w koło aby tylko zagłuszyć wyrzuty, że nic wam się w życiu nie udało?
...
Następna strona