- Jeśli chodzi o płacę minimalną - będziemy musieli podnieść wynagrodzenia - powiedział Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP podczas konferencji prasowej. - Ten ruch będzie miał, oczywiście, wpływ na naszą działalność. Będziemy inwestować w automatyzację. Liczymy, że jeśli ludzie będą zarabiać więcej, to też będą więcej przeznaczać na konsumpcję, co wróci do naszych sklepów dzięki zwiększonej sprzedaży.
Dodał, że jest za wcześnie, by mówić o szczegółowych rozwiązaniach - podaje ISBNews. Według wyliczeń money.pl, średnia pensja 17 tysięcy pracowników LPP w 2018 roku wynosiła nieco ponad 4 tys. zł brutto, czyli niemal dokładnie tyle, ile podczas sobotniej konwencji PiS prezes Jarosław Kaczyński zapowiedział na koniec 2023 rok.
Na koniec 2020 roku według planów PiS płaca minimalna wzrośnie do 3 tys. zł. Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że płaca minimalna wzrośnie do 2600 zł brutto już od 1 stycznia 2020 r. i stosowny projekt rozporządzenia rząd przyjął we wtorek.
Wynagrodzenia to nie jest najważniejszy składnik kosztów LPP. Według informacji z raportu półrocznego w przeliczeniu na jeden metr kwadratowy sklepu wynoszą 18 zł miesięcznie, podczas gdy koszt wynajmu to 29 zł, a łączne koszty - 67 zł za mkw. Jeśli nawet średnia pensja w sklepach Reserved, czy pozostałych czterech marek LPP pójdzie w górę o 20 proc., to będzie oznaczało wzrost kosztów działania grupy o ponad 5 proc.
Zobacz też: Podatek handlowy. "Uderzy w konsumenta, nie ma innej opcji"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl