- Jeśli nasza propozycja zostanie przyjęta przez Radę Ministrów, to płaca minimalna wyniesie 2450 zł brutto - poinformowała w ubiegłym tygodniu Elżbieta Rafalska. Pensja minimalna na poziomie 2450 zł w 2020 r. oznacza podwyżkę względem tego roku o 200 zł.
Rządowa propozycja jest podwyżką dwukrotnie większą niż szacowane przez ekonomistów "minimum", określone w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu za pracę. A jak liczyliśmy, już samo "minimum" dawało 1,5 mln Polaków równowartość trzynastej pensji w skali roku.
Ustawowe zwiększanie płacy minimalnej, rokrocznie krytykowane przez organizacje pracodawców, jest o tyle istotne, że odsetek Polaków otrzymujących właśnie takie wynagrodzenie jest względnie stały od 2012 r. Utrzymuje się na poziomie 13 proc. wszystkich pracujących. A to oznacza około 1,5 mln Polaków, dla których jedyną szansą na podwyżkę jest decyzja rządu, "przymuszająca" pracodawców do podnoszenia wypłat.
Tak zresztą swoją propozycję uzasadniała Elżbieta Rafalska, która tłumaczyła, że w sytuacji "rynku pracownika", z którym mamy obecnie do czynienia, pensje muszą zacząć rosnąć szybciej. Nie zmienia to faktu, że krytyka ze strony pracodawców ma pewne uzasadnienie.
Zwiększenie pensji jednego pracownika o 200 zł kosztuje bowiem przedsiębiorcę około 241 zł miesięcznie. W skali całej Polski pracodawcy zatrudniający wspomniane 1,5 mln Polaków będą musieli wysupłać ze swoich kieszeni ponad 4,3 mld zł. Taka podwyżka płacy minimalnej o 200 zł brutto przy obecnym systemie podatkowym daje "zaledwie" 100 zł podwyżki netto pracownikowi, czyli rocznie 1200 zł.
Tak jednak się nie stanie. Z deklaracji strony rządowej wynika bowiem, że niezależnie od tego, kto będzie pełnił urząd ministra finansów, resort w tym roku przeprowadzi zmianę systemu obciążeń podatkowych. Podstawowa stawka podatku PIT spadnie o 1 punkt procentowy, a koszty uzyskania przychodu wzrosną przynajmniej dwukrotnie.
Przy założeniu, że rząd zdecyduje się na wzrost ich wartości ze 111 do 250 zł miesięcznie, podwyżka płacy minimalnej o 200 zł podniesie pensje 1,5 mln Polaków o 183 zł miesięcznie. Rocznie to już ponad 2000 zł więcej. W ten sposób z 4,3 mld zł, które wydadzą pracodawcy, pracownicy dostaną ponad 3 mld zł.
Niezależnie od tego, czy rząd dotrzyma obietnicy zmiany w podatkach, wzrost pensji minimalnej o 200 zł będzie najwyższy od początku XXI.
Zanim do tego dojdzie, podwyżkę musi zaakceptować jeszcze Rada Dialogu Społecznego - co jest raczej formalnością - oraz rząd. W roku wyborczym trudno spodziewać się jednak, by postanowił być mniej hojny, niż zapowiedział ustami swojej minister. Nawet kosztem tego, że podwyżka spowoduje wzrost składek na ZUS dla początkujących przedsiębiorców - te skoczą o niespełna 20 zł miesięcznie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl